Pokorny Król

Krzysztof Radzimski

Chrystus przyszedł, by służyć przede wszystkim Bogu, ale przez te służbę usługiwał też ludziom. Nie wiem czy to do nas dociera, że Bóg przyszedł, aby służyć ludziom.

28 marca 2021


Pokorny Król

Alleluja! Cieszmy się i radujmy, że Jezus Chrystus jest naszym Panem i Królem. Nie jest jak rządzący naszego kraju i jak pozostali w innych Państwach. Oni nakładają co rusz nowe ciężary na swoich obywateli, tymczasem brzemię Chrystusa jest lekkie i miłe. Zawsze, obojętnie czy chrześcijanie żyją w wolności czy cierpią prześladowania, Duch Święty jest naszym wspomożycielem i pocieszycielem. Chrystus jako władca zamiast nas dociskać do swojej ramki, uzdalnia nas do czynienia tego co się podoba naszemu Ojcu w Niebie.

Zach 9:9. Wesel się wielce, córko Syjonu! Wołaj z radości, córko Jerozolimy! Oto twój Król przychodzi do ciebie! Sprawiedliwy On i zwycięski, pokorny — i jedzie na ośle, na oślęciu, źrebięciu oślicy.

Zgodnie ze słownikiem PWN, pokora definiowana jest jako:

  1. «świadomość własnej niedoskonałości»
  2. «uniżona postawa wobec kogoś»

Tymczasem nasz Pan, chociaż jest doskonały i wobec nikogo nie musi zachowywać uniżonej postawy, ponieważ jest Panem wszystkiego. Dlaczego wiec, określny jest mianem „pokorny”.

Fil 2:6-8 On, choć istniał w tej postaci, co Bóg, nie dbał wyłącznie o to, aby być Mu równym. Przeciwnie, wyrzekł się siebie, przyjął rolę sługi i był jak inni ludzie. A gdy już stał się człowiekiem, uniżył się tak dalece, że był posłuszny nawet w obliczu śmierci, i to śmierci na krzyżu.

Syn wyzbył się wyłącznej natury Boga, ale przyjął naszą ludzką naturę i narodził się jak każdy człowiek. „Syn Człowieczy nie przyszedł, by Mu służono, ale aby służyć i oddać swoje życie na okup za wielu.” Mat 20:28.

Chrystus przyszedł, by służyć przede wszystkim Bogu, ale przez te służbę usługiwał też ludziom. Nie wiem czy to do nas dociera, że Bóg przyszedł, aby służyć ludziom.

I jeszcze więcej, żeby umrzeć dla twojego i mojego zbawienia, dając stosowny okup za wielu. Okup daję się komuś, aby kogoś uwolnić. I tak każdy z nas tkwił w niewoli diabelskiej i w niewoli grzechu, ale w Chrystusie zostaliśmy uwolnieni. Dlatego zawsze odczuwamy radość, nawet gdy okoliczności są złe. Chrystus wykupił nas z niewoli i jesteśmy prawdziwie wolni – Jan 8:36. Jeśli więc Syn was wyzwoli, będziecie naprawdę wolni.

Komu zatem ten okup został zapłacony? Można by się zastanawiać, czy okup został zapłacony diabłu, ponieważ słusznie w kuszeniu Pana na pustyni wskazał, że do niego należą wszystkie królestwa ziemi, a to z tego powodu, że człowiek oddał swoje panowanie szatanowi i zaprzedał się grzechowi. Jednak diabeł nawet nie powąchał tej nagrody okupu, ponieważ jako władcy wszechświata wartość tej ofiary została dana Bogu Ojcu.

Heb 9:11-12 Właśnie Chrystus, który pojawił się jako Arcykapłan nowych przywilejów, wszedł przez większy i doskonalszy przybytek, zbudowany nie ręką ludzką, to jest nienależący do rzeczy stworzonych. Wszedł On do świątyni nie z krwią kozłów i cieląt, ale ze swoją własną krwią, raz na zawsze, zapewniając nam wieczne odkupienie.

A zatem Chrystus wszedł do świątyni niebiańskiej z własną krwią zapewniając nam to wieczne odkupienie. Diabeł utracił władzę nad ludźmi, ponieważ Chrystus ofiarował samego siebie w zamian za każdy popełniony grzech. Nie oznacza to oczywiście, że wszyscy będą zbawieni. Czytaliśmy, że okup jest w zamian za wielu a nie za wszystkich, choć potencjalnie każdy może być w tym gronie wielu, to jednak słowo Boże i praktyka naszego życia, mówią nam, że tak się nie dzieje, nie każdy skorzysta z wartości tego okupu.

Mt 22:14 Wielu bowiem jest zaproszonych, lecz niewielu wybranych.

2Ts 3:2 Módlcie się też, abyśmy byli wybawieni od ludzi przewrotnych i złych, ponieważ wiara nie jest rzeczą wszystkich.

Jakże fragmentarycznie przedstawiona przeze mnie nauka o okupie, niech nie będzie dla nas sidłem. Dla niektórych bowiem jest to argument, że dla Boga byliśmy tak niezwykle cenni, że w tym celu posłał Syna, aby za nas umarł. Z tej pozycji można wywieść całą antropologiczną, czyli skupioną na człowieku ewangelię, a wiedzmy, że jest to ewangelia fałszywa. Prawdziwa ewangelia jest jedna: Jezus narodził się w ciele, umarł prawdziwie i prawdziwie zmartwychwstał w ciele, wstąpił do nieba i powróci po swój kościół. Jest tylko jeden powód, dla którego Syn Boga umarł za ciebie i za mnie:

Jan 3:16-18 Bóg bowiem tak bardzo ukochał świat, że dał swego Jedynego Syna, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne. Bóg nie posłał swego Syna na świat, aby wydał On na świat wyrok, lecz aby świat został przez Niego zbawiony. Ten, kto wierzy w Niego, nie stanie przed sądem; lecz na tym, kto nie wierzy, już ciąży wyrok, ponieważ odmówił wiary w imię Jedynego Syna Bożego.

Syn Boży zrobił to wszystko z miłości, bo Bóg jest miłością. A zatem to nie kwestie prawne okupu są tu najważniejsze, to tylko techniczne szczegóły, podstawą całego dzieła Chrystusa jest miłość. Stąd też ta wielka pokora Chrystusa. Wspaniały wzór dla ciebie i dla mnie.

Przejdźmy zatem do dzisiejszego tekstu:

Ewangelia Mateusza Rozdział 21
Wjazd Jezusa do Jerozolimy

1. W pobliżu Jerozolimy, po przybyciu do Betfage u podnóża Góry Oliwnej, Jezus posłał dwóch uczniów 2. z takim poleceniem: Idźcie do wsi leżącej naprzeciw. Zaraz po wejściu natkniecie się na przywiązaną oślicę oraz oślę przy niej. Odwiążcie je i przyprowadźcie do Mnie. 3. A jeśliby ktoś o coś pytał, wyjaśnijcie: Pan ich potrzebuje, lecz wkrótce je odeśle. 4. Stało się tak, aby wypełniły się słowa wypowiedziane przez proroka: 5. Powiedzcie córce Syjonu: Oto twój Król przychodzi do ciebie łagodny, jedzie na ośle, na źrebięciu jucznego zwierzęcia. 6. Uczniowie poszli więc i postąpili tak, jak im polecił Jezus. 7. Przyprowadzili oślicę oraz oślę, włożyli na nie swe wierzchnie okrycia, a On na nich usiadł. 8. Wielu ludzi z towarzyszącego Mu tłumu rozpościerało na drodze swoje szaty, inni obcinali gałązki drzew i również rozkładali na drodze. 9. Tłumy natomiast, które Go poprzedzały, oraz te, które podążały za Nim, wołały: Hosanna Synowi Dawida! Błogosławiony Ten, który przychodzi w imieniu Pana. Hosanna na wysokościach! 10. Gdy przybył do Jerozolimy, poruszyło się całe miasto. Ludzie pytali: Kto to jest? 11. Tłumy zaś odpowiadały: To jest prorok Jezus, z Nazaretu w Galilei.

Oczyszczenie świątyni

12. Jezus natomiast wszedł do świątyni i wyrzucił wszystkich, którzy tam sprzedawali lub kupowali, poprzewracał stoły wymieniających pieniądze oraz stragany sprzedawców gołębi. 13. Mówił przy tym: Napisano: Mój dom będzie nazwany domem modlitwy, a wy zrobiliście z niego jaskinię zdzierców. 14. W świątyni zbliżyli się do Niego niewidomi i kulejący, a On ich uzdrowił. 15. A arcykapłani oraz znawcy Prawa oburzali się na widok niezwykłych rzeczy, które Jezus czynił, oraz dzieci, które wołały w świątyni: Hosanna Synowi Dawida!

16. Czy słyszysz, co one mówią? — pytali. Tak — odpowiedział. — Czy nigdy nie czytaliście: Z ust niemowląt i osesków odebrałeś sobie chwałę? 17. Potem pozostawił ich, wyszedł z miasta do Betanii i tam zanocował.

Teraz powinienem powiedzieć, że tyle jest słów ewangelii przeznaczonych na dzień dzisiejszy, ale oczywiście będzie ich więcej.

Mamy tu opis niezwykły, który wciąż przypominamy sobie, by nigdy o tym nie zapomnieć. W istocie jest to idea każdego święta. Święta nie są po to, aby jeść i pić, ale żeby nie zapomnieć co się kiedyś wydarzyło.

Tak jest napisane odnośnie do świąt żydowskich w księdze Kapłańskiej rozdział 23 (gdzie opisano Szabat, Paschę i Święto Przaśników, Święto Pierwocin, Święto Trąb, Dzień Pojednania i Święto Plonów) oraz w Księdze Estery rozdziale 9 święta Purim.

Cała oprawa każdego święta, zawsze – pomijając święto zmarłych, które nota bene nie obchodzimy – a zatem każde święta są miłym wydarzeniem, dobrze nam się kojarzą, spotkania rodzinne, prezenty, wspólne posiłki i spacery. Ale są one miłe tylko z jednego powodu, mamy w nich przypominać sobie co się wydarzyło i nigdy o tym nie zapomnieć. Tymczasem forma wygrała nad treścią i tak oprawa pożarła przesłanie świąt. Czy to święta śmierci i zmartwychwstania Pańskiego zwane wielkanocnymi czy święta pamiątki Bożego Narodzenia; oba oderwały się dla wielu od przesłania i celu w jakim powstały. Najbardziej bawi fakt, że obchodzą je ateiści, próbując nadać im nowy, ale jakże pusty wyraz – jak wielkanocna wydmuszka.

Co bardziej radykalni powiedzą, że nie potrzebujemy świąt, aby pamiętać. Albo że jakieś święta są biblijne albo niebiblijne. Zapytam się takich: czy ten mikrofon jest biblijny, a ta gitara i ten keyboard? Dlaczego nie cytra albo lutnia. Dlaczego Franciszek i Grażyna nie śpiewali psalmów tylko te nowoczesne piosenki. Dlaczego nie półleżymy przy stołach jak Jezus i apostołowie tylko siedzimy na krzesełkach.

Wiara chrześcijańska, wiara protestancka nie odrzuca całej tradycji i nie uważa też, że kościół zaczął się od reformacji albo o zgrozo od powstania baptyzmu czy tego zboru. Odrzucamy raczej tradycje i doktryny, które przeciwstawiają się słowu Bożemu, które są szkodliwe i przeczą przesłaniu ewangelii.

Dlatego właśnie obchodzimy niektóre święta, które kultywuje kościół katolicki czy prawosławny, nie dlatego, że chcemy być jak oni, albo dlatego, że zgadzamy się z KK, albo czynimy to w duchu ekumenii.

Raczej wracając do prawdziwego, biblijnego przesłania, do tego co jest sednem, chcemy cieszyć i radować tymi wspaniałymi wydarzeniami, opisanymi w ewangelii. Chrystus, pokorny Król, nie wjeżdża na rydwanie, z wielkim zaprzęgiem i orszakiem, ale na osiołku. Tak jak ludzie śpiewali mu Hosanna, tak my śpiewamy mu w tym kościele, ale i w domu, ale i w naszych sercach nawet wtedy, gdy pracujemy.

Usłyszałem wiele kazań o tym jak to tłum, który witał Pana naszego Jezusa Chrystusa, potem wrzeszczał: na krzyż z Nim! Jednak wcale nie musieli to być ci sami ludzie. Nie odnajduję słów, które by mówiły, że chodzi o dokładnie tę samą grupę ludzi. Raczej uważam, że ci którzy oczekiwali Chrystusa przyszli go powitać jako Króla, inni zaś, którzy w Niego nie uwierzyli, pragnęli Jego zguby.

W której grupie ludzi byłbyś? Na pewno widzisz się w gronie witających Jezusa. A może jesteś tym, który pyta: kto to jest? Dlaczego miałbym uwierzyć akurat w Jezusa. Jeśli tak jest to poznaj wpierw Jezusa, a potem, jeżeli „jesteś z Jego owiec” to Bóg cię do Niego pociągnie.

My, którzy uwierzyliśmy, witamy Chrystusa Króla. On jest naszym władcą. Wszelka władza na ziemi jest zależna od Boga i działa tylko z jego przyzwolenia. Nawet najgorsze reżimy działają z Bożego przyzwolenia. A obserwując poszczególne kraje, można zauważyć pewną korelację pomiędzy praktyczną wiarą i odwagą ludzi a klasą rządzącą.

Im żywa wiara w Chrystusa jest silniejsza, tym bardziej władza musi się zgodzić na większą wolność obywateli. Jeżeli ta wiara jest rachityczna i oparta wyłącznie na tradycji, tym mniej wolności a raczej większa korupcja i przymierze „tronu z ołtarzem”.

Oby nasza wiara w Chrystusa była żywa i silna. Obyśmy nigdy nie zaprzestali mówić o żywym Chrystusie innym ludziom, naszym sąsiadom, znajomym z pracy i postronnym ludziom. Oby prawdziwa wiara w ewangelicznego Jezusa zapanowała nad wiarą w Chrystusa eucharystycznego ukrytego w tabernakulum.

Miejmy zawsze w torebce albo w samochodzie jakiś egzemplarz Biblii, który możemy komuś dać, albo jakiś ewangelizacyjny traktat, ale co ważniejsze, niech słowa Chrystusa w nas będą, żebyśmy chętnie podzielili się nimi z ludźmi. Popatrzmy, że jedni są sparaliżowani strachem a inni pełni gniewu do władzy i nominalnego kościoła.

Miejmy dla tych ludzi przesłanie ewangelii. Przesłanie o miłości, o pokoju, o wolności. Do tych, lękających się o swoje życie i zdrowie powiedzmy o żywym Chrystusie, skale zbawienia, nadziei wierzących, o Jego Królestwie. Do tych zbuntowanych mówmy o pokornym Królu, który wjechał nie tylko do Jerozolimy, ale powinien też wjechać do naszych serc, by przynieść wolność od grzechu, miłość, radość, „pokój, który przewyższa wszelką myśl”.

To wszystko czego brak w tym świecie jest ukryte w Chrystusie. Przesłanie ewangelii jest piękne, ponieważ jest prawdziwe. Chrystus prawdziwie żył, umarł i zmartwychwstał prawdziwie. Nawet niewierzący historycy temu nie przeczą – za wyjątkiem zmartwychwstania, które po prostu nie mieści im się w głowach. My jednak uwierzyliśmy i to nie dlatego, że kościół święty podał nam to do wierzenia, ale dlatego, że każdy z nas w jakiejś mierze doświadczył Boga, a zatem Bóg nie umarł, ale zmartwychwstał i żyje. Alleluja.

Zobaczmy, że nasz Pan, kiedy tryumfalnie wjechał do Jerozolimy, witany przez ludzi, nie wszedł do pałacu Króla, ale do świątyni. Jego wjazd na osiołku do Jerozolimy nie miał wymiaru politycznego, ale wymiar duchowy.

Wszedł do świątyni by tam zrobić porządki. Zastał tam handel, pieniądze, biznes żerujący na religijnym kulcie.

„Mówił przy tym: Napisano: Mój dom będzie nazwany domem modlitwy, a wy zrobiliście z niego jaskinię zdzierców.”

Każdy kto chce robić biznes na wierze w Pana naszego Jezusa niech będzie przeklęty. Kołczingi, mentoringi, korporacyjne metody zarządzania, powinny trzymać się od kościoła na bezpieczną odległość. W kościele rządzić ma miłość bliźniego, miłość Chrystusowa i jego przykazania miłości. Ten dom i każdy kościół mają być domem modlitwy, otwartym dla każdego. Nie chodzi o to, że kościół ma być strefą sacrum. Powinny tu i w każdym kościele rozbrzmiewać słowa ewangelii a nie słowa ludzkiej mądrości, pseudo-duchowości wschodu czy szamańskiej ewangelii sukcesu. Całe to gadanie o medytacji, jodze, o cudownych lekach i dietach, niech zostaną tam, gdzie są i nie wchodzą do kościoła naszego Pana. Nigdy nie czyńmy z ludzi kościoła grupy docelowej dla naszych interesów, nie załatwiaj tu swoich biznesów. To jest dom modlitwy, dom Bożego słowa.

Nasz Król jest pokorny, ale to nie znaczy, że będzie tolerował bezprawie. W przeciwnym razie, będzie musiał przyjść i z biczem przegnać tych, którzy to czynią i tych, którzy na to pozwalają. Pamiętajmy, że to Chrystus jest głową Kościoła i kiedy robisz coś złego, ukrywasz coś złego, korzystasz z tego, że ktoś robi coś złego lub niezgodnego z wolą Bożą, to będziesz mieć do czynienia z Bogiem, bo on kocha swój kościół, on jest Jego ciałem i oblubienicą.

Pamiętajmy, że służąc w kościele, służysz nie tylko ludziom, ale co ważniejsze służysz Panu wszechświata, doceńmy ten przywilej i cieszmy się nim z całego serca.

Po oczyszczeniu świątyni Chrystus przychodzi z uzdrowieniem do tych, którzy potrzebują Jego uleczenia:

„W świątyni zbliżyli się do Niego niewidomi i kulejący, a On ich uzdrowił.”

Dlatego nie tylko indywidualnie, ale również tu módlmy się o uzdrowienie od Pana, naśladujmy Go. On przyszedł, aby pomagać, okazać miłość, przynieść uwolnienie i w końcu zbawić tych, których w Niego uwierzą. Nie bądźmy zawsze tacy praktyczni i logiczni. Okażmy trochę serca nawet tym, którzy nas nie docenią a może nawet niewłaściwie skorzystają z naszej pomocy. Czy wszyscy nakarmieni i uzdrowieni przez Jezusa, uwierzyło i poszło za Nim. Ilu wytrwało aż do męki na krzyżu? Kto tam stał aż do końca? Garstka. Nawet Jego uczniowie Go zostawili.

Więc nie licz na to, że zawsze okazana przez ciebie dobroczynność trafi w cel. Czasem chybi, czasem okaże się wręcz szkodliwa, ale jakkolwiek nie zamykaj swojego serca. Chrystus tak nie zrobił. „On umiłował swoich aż do końca”.

On, pokorny Król, odważna głowa Kościoła, kochający i uzdrawiający Zbawiciel objawił ci się. Służ Królowi, służ Chrystusowi, aż do końca … może do Jego przyjścia a może do twojej śmierci.

Chrystus oburzonym znawcom prawa powiedział: Z ust niemowląt i osesków odebrałeś sobie chwałę?

Ciesz się i wesel się, śpiewaj Hosanna, raduj się ze swojego zbawienia, które dał ci Jezus, naśladuj Go, okaż się odważny wobec zła, okaż się kochającym wobec potrzebujących, dziel się ewangelią. Kochaj Jezusa z całej myśli, z całego serca i ze wszystkich. Niech wszyscy wiedzą, że jesteś chrześcijaninem. Amen.