Jezus zmartwychwstał!

Krzysztof Radzimski

Choć swoimi oczami nie widziałeś Zmartwychwstałego i nie spoglądałeś na Jego wniebowstąpienie, to jednak jesteś błogosławionym, bo uwierzyłeś, a uwierzyłeś, bo Ojciec twój pociągnął cię do Siebie. Tak oto nie ma żadnej zasługi dla ciebie, a wszelka chwała przypada Bogu.

4 kwietnia 2021

Zmartwychwstał!

Jezus zmartwychwstał! Zmartwychwstał prawdziwie i ukazał się swoim uczniom. Stali się oni świadkami Jego zmartwychwstania. Widzieli Jego śmierć, widzieli, jak składano go w grobowej pieczarze, jak zasuwany ogromny kamień. Widzieli jak przeciwnicy zabezpieczali grób. A potem widzieli go żyjącego i mówiącego: „… Pokój wam! Jak Mnie posłał Ojciec, tak i Ja was posyłam” Jan 20:21.

Inni, którzy tylko o tym słyszeli mogli powołać się na to świadectwo, i tak wiara w Tego, którego śmierć nie mogła pokonać była przekazywana z ust do ust. Jednakże od tego czasu minęło wg naszej rachuby - szmat czasu, 2000 lat, nie żyje już nikt, na kogo można by się powołać, że widział albo słyszał, ani od tego co był naocznym świadkiem tych wydarzeń.

Spisane około pół wieku później ewangelie i dzieje apostolskie zawierają to co przez ten czas chrześcijanie nauczali, co zachowane zostało w ludzkiej pamięci, a niekiedy to co sam Duch Święty musiał przypomnieć:

„Natomiast Opiekun, Duch Święty, którego Ojciec pośle w moim imieniu, On was wszystkiego nauczy i przypomni wam wszystko, co Ja wam powiedziałem.” Jan 14:26

Każdy z nas posiadał w domu jakiś egzemplarz Pisma Świętego, czasem otrzymany przy katolickich sakramentach, czasem z innych okazji. Jednak te zadrukowane strony pozostawały dla nas czymś obcym, może nawet starożytną legendą lub mitem.

Dopiero gdy Duch Święty dotknął przez jakieś doniosłe wydarzenie naszego życia, słowo to ożyło i stało się dla nas tym czym faktycznie jest, czyli Słowem Bożym. Jezus powiedział:

„…błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli” Jan 20:29

W istocie jest tu mowa o mnie i o tobie, choć nie do końca. Bowiem przy różnych okazjach, Bóg dawał nam się poznać, a to wyprowadzając nas z nałogów, uzdrawiając, czasem ratując nas od śmierci, niejednego doświadczył przez sny lub inne słabo wytłumaczalne dla ludzkiego rozumu wydarzenia.

Wielu z nas doświadczyło, że Bóg zmartwychwstał i żyje i jest żywo zainteresowany naszym zbawieniem. Jezus Sam powiedział:

„Nikt nie może przyjść do Mnie, jeśli go nie przyciągnie Ojciec, który Mnie posłał - a Ja go wzbudzę w dniu ostatecznym.” Jan 6:44

Choć swoimi oczami nie widziałeś Zmartwychwstałego i nie spoglądałeś na Jego wniebowstąpienie, to jednak jesteś błogosławionym, bo uwierzyłeś, a uwierzyłeś, bo Ojciec twój pociągnął cię do Siebie. Tak oto nie ma żadnej zasługi dla ciebie, a wszelka chwała przypada Bogu.

Jednakże, cokolwiek by się nie stało, Pan nasz Jezus Chrystus wzbudzi cię w dniu ostatecznym. I jest do dobra nowina, dla ciebie i dla mnie, że Chrystus przyszedł wybawić grzeszników, ale więcej postanowił nazwać nas przyjaciółmi i braćmi i synami Bożymi, królewskim kapłaństwem, narodem świętym, swoją oblubienicą, źrenicą oka, swoim ciałem.

„Gdyż Syn Człowieczy nie przyszedł, aby Mu służono, lecz aby służyć i oddać swoją duszę na okup za wielu.” Mar 10:45

Ty i ja jesteśmy tymi wieloma i ilu jeszcze Bóg zechce powołać. Dlatego bądźmy odważni i bezkompromisowi. Służymy samemu Stwórcy wszechświata. Do tego celu utworzył „dom Boży, który jest Kościołem Boga żywego, filarem i podporą prawdy” (1 Tm 3:15). Jezus jest naszym arcykapłanem i królem w jednym (Heb 7:1).

Jego władza jest władzą wieczną i nieprzechodnią (Dan 4:31; 7:14), a nasze powołanie wieczne i nieodwołalne.

„…dary łaski i powołanie ze strony Boga są nieodwołalne.” Rzym 11:29

Gdyż jestem tego pewien, że ani śmierć, ani życie, ani aniołowie, ani potęgi niebieskie, ani teraźniejszość, ani przyszłość, ani moce, ani wysokość, ani głębokość, ani żadne inne stworzenie nie zdoła nas odłączyć od miłości Bożej, która jest w Chrystusie Jezusie, naszym Panu.” Ef 3:17-18

Mając świadomość swojego powołania, tego, że jesteśmy jedynie pielgrzymami, a także ambasadorami Boga w tym świecie, zachowajmy się niewzruszenie jak dzieci Króla i ludzie z nieba.

„Patrzcie, jak wielką miłość dał nam Ojciec, abyśmy byli nazwani dziećmi Bożymi - i [nimi] jesteśmy. Świat dlatego nas nie zna, że Jego nie poznał.” 1 Jan 3:1

Poniekąd naszą rolą jest, aby świat poznał Boga, a ściślej, aby Nowy Dwór Mazowiecki i okolice poznały żywego Boga, nie obraz czy posąg, nie opłatek zamknięty w tabernakulum, nie ideę czy religię, ale żywego i zmartwychwstałego Chrystusa, Sprawcę i Dokończyciela naszej wiary (Heb 12:2).

Nie stanie się tak, jeżeli będziemy zachowywać bierną postawę lub gdy nasze życie niczym nie będzie się odróżniać od życia naszych sąsiadów czy kolegów z pracy. Chrystus powiedział:

„Wy jesteście światłem świata; nie może się ukryć miasto położone na górze. Nie zapałają też lampy i nie stawiają jej pod koszem, lecz na blacie -- i świeci wszystkim, którzy są w domu. Tak niech i wasze światło świeci wobec ludzi, żeby mogli zobaczyć wasze dobre czyny i oddać chwałę waszemu Ojcu, który jest w niebiosach.” Mat 5:14-16.

Wiara w zmartwychwstanie naszego Pana uświadamia nam kim On jest. Nie jest „Jezuskiem” z obrazka, ale teraz widzącym i słyszącym nas wszechmocnym Bogiem. Inni powinni oglądać dobre dzieła naszego życia. Powinni widzieć nasze „nowe odrodzone życie i fakt, że jesteśmy w Jezusie Chrystusie „nowym stworzeniem”. Powinni słyszeć nasze słowa błogosławieństwa. Doświadczać od nas miłości Boga. Słyszeć od nas krzepiące słowa Pisma Świętego, słowa zachęty a czasem słowa przestrogi. Każdy kto grzeszy, niech natychmiast tego zaprzestanie, gdyż Święty Zbawiciel patrzy na niego tym samym wzrokiem, którym spoglądał na Piotra, który się Go zapierał. Nikogo nie ominie kara, kto znając Boga naśmiewa się z Niego czyniąc to jest niegodne chrześcijanina.

„Nie błądźcie, Bóg nie daje z siebie szydzić; gdyż co człowiek sieje, to i żąć będzie; tak że kto sieje dla swojego ciała, z ciała żąć będzie skażenie, a kto sieje dla Ducha, z Ducha żąć będzie życie wieczne.” Gal 6:7,8

Przez Swoje zmartwychwstanie Chrystus pokonał śmierć, dowiódł Swojej potęgi, boskości i wszelkiej władzy w niebie i na ziemi:

Dana mi jest wszelka władza w niebie i na ziemi. Wyruszcie więc i uczyńcie uczniami wszystkie narody, chrzcząc je w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego, ucząc je przestrzegać wszystkiego, co wam przykazałem. A oto Ja jestem z wami po wszystkie dni aż do końca tej epoki.” (Mat 28:19,20).

Nie powinniśmy łatwo godzić się z rzeczywistością tego świata i prowadzić życie skupione na doczesności, z rzadka przerywane religijnymi wydarzeniami, coraz częściej oglądanymi wyłącznie na jakimś ekranie. Tak praktykowana wiara nie może zrodzić żadnych dobrych owoców, a jej końcem jest zniechęcenie, które udzieliło się uczniom po zmartwychwstaniu – Jan 21:1-19.

Spotkanie nad Jeziorem

1. Potem Jezus znów ukazał się uczniom nad Jeziorem Tyberiadzkim. Stało się to tak: 2. Byli razem: Szymon Piotr, Tomasz zwany Dydymos, Natanael z Kany Galilejskiej, synowie Zebedeusza i dwaj inni spośród Jego uczniów. 3. Szymon Piotr powiedział: Idę łowić ryby. A oni mu na to: My też idziemy z tobą. Wyszli więc, wsiedli do łodzi, lecz tej nocy nic nie złowili. 4. A gdy nastał wczesny ranek, Jezus stanął na brzegu. Z początku jednak Go nie rozpoznali. 5. Wtem Jezus zawołał w ich stronę: Chłopcy! Nie złowiliście czegoś do zjedzenia? Odpowiedzieli: Nie. 6. Wówczas Jezus zawołał: Zarzućcie sieć z prawej strony łodzi, a złowicie. Zarzucili więc i z powodu mnóstwa ryb nie mogli jej już wyciągnąć. 7. Wtedy ukochany uczeń Jezusa powiedział do Piotra: To Pan! A gdy Szymon Piotr usłyszał, że to Pan, przepasał się szatą — bo był rozebrany jak do pracy — i skoczył do wody. 8. Pozostali uczniowie przypłynęli łódką, ciągnąc sieć z rybami, byli bowiem niedaleko od brzegu, około stu metrów. 9. A gdy wyszli na brzeg, zobaczyli rozniecone ognisko wraz z ułożoną na nim rybą oraz chleb. 10. Jezus zwrócił się do nich: Przynieście kilka ryb z tych, które przed chwilą złowiliście. 11. Szymon Piotr podszedł więc i wyciągnął na brzeg sieć pełną wielkich ryb. Było ich sto pięćdziesiąt trzy. Ale pomimo tak wielkiej ich liczby, sieć się nie porwała. 12. Chodźcie na śniadanie — zaprosił Jezus. A żaden z uczniów nie odważył się Go zapytać: Kim Ty jesteś? Nie mieli żadnych wątpliwości, że to Pan. 13. Tymczasem Jezus podszedł, wziął chleb i dał im — podobnie rybę. 14. Był to już trzeci raz, jak Jezus ukazał się uczniom po swoim zmartwychwstaniu.

Pytanie o miłość

15. Gdy więc zjedli śniadanie, Jezus zapytał Szymona Piotra: Szymonie, synu Jana, czy kochasz Mnie bardziej niż pozostali? Odpowiedział: Tak, Panie! Ty wiesz, że Cię kocham. Pan na to: Dbaj o moje jagnięta. 16. Lecz zapytał go znów, po raz drugi: Szymonie, synu Jana, czy kochasz Mnie? Odpowiedział: Tak, Panie! Ty wiesz, że Cię kocham. Pan na to: Paś moje owce. 17. W końcu zapytał go po raz trzeci: Szymonie, synu Jana, czy kochasz Mnie? Piotr zasmucił się, że go Pan zapytał już po raz trzeci: Czy kochasz Mnie? I odpowiedział: Panie! Ty wszystko wiesz, Ty wiesz, że Cię kocham. Jezus na to: Dbaj o moje owce. 18. Ręczę i zapewniam, gdy byłeś młodszy, sam się przepasywałeś i chodziłeś, dokąd chciałeś. Lecz gdy się zestarzejesz, wyciągniesz swoje ręce, a kto inny cię przepasze i poprowadzi, dokąd nie chcesz. 19. W tych słowach chciał zaznaczyć, jaką śmiercią Piotr uwielbi Boga. Potem dodał: Chodź za Mną.

Uczniowie, nie wiedząc co dalej robić, wrócili do tego co robili wcześniej, zanim poznali Jezusa, to jest do łowienia ryb. Pomysłodawcą tego genialnego pomysłu był nie kto inny jak apostoł Piotr … inni zaś chętnie przyłączyli się do niego. Popatrz i zastanów się co to dziś może oznaczać.

Kiedy zamiast szukać sposobności, by przez wszelkie twoje działania był uwielbiony Bóg, ty zajmujesz się sobą i czasem przypominasz sobie o Bogu, to czy jest to właściwa postawa?

Jeżeli jakieś twoje słowa lub czyny ni jak się mają do tego czego pragnąłby dla ciebie Chrystus, to czy nie rozmijasz się wtedy ze swoim chrześcijańskim powołaniem?

Analizując zachowanie Piotra, czy widzisz, że twoje złe decyzje lub zwyczajnie bezproduktywne działania mogą być zachętą dla innych? Inni cię obserwują, czy zastanawiasz się robiąc coś, czy będzie to dobry przykład? Czy chciałbyś, żeby inni cię w tym naśladowali? Z tej historii wiemy, że nie masz na to wpływu, czy ktoś będzie cię naśladował.

Przypatrzmy się innemu zdarzeniu z udziałem Piotra:

„A gdy Piotr przyszedł do Antiochii, w twarz mu się przeciwstawiłem, bo też był winny. Zanim bowiem przyszli niektórzy od Jakuba, jadał razem z poganami; a gdy przyszli, zaczął stronić i odcinać się z obawy przed tymi z obrzezania. W tym obłudnym postępowaniu dołączyli do niego i inni żydzi, tak że i Barnaba dał się wciągnąć w ich obłudę. Ale gdy zauważyłem, że nie idą prawidłowo zgodnie z prawdą ewangelii, powiedziałem do Piotra wobec wszystkich: Jeśli ty, będąc żydem, po pogańsku, a nie po żydowsku żyjesz, na jakiej podstawie chcesz zmusić pogan do życia po żydowsku?” Gal 2:11-14

Piotra zaczęli naśladować inni bracia w jego obłudnym postępowaniu. Ludzie są bacznymi obserwatorami. Jeśli staniesz się dla kogoś autorytetem, to ludzie będą cię naśladować i w dobrym i w złym.

Chciałbym się tu zwrócić do tych co są przywódcami kościoła lub chcieliby za takich uchodzić. Czy zdajesz sobie sprawę, że jeżeli zamykasz swój kościół dla wiernych, a potem liczysz, że oni zachowają pełnię wiary, tak, jak gdybyś oczekiwał, że gruszki będą rosnąć na sośnie. Czy sądzisz, że gdy ta „plandemia” się skończy, to wszyscy wrócą do zboru i będzie tak jak dawniej? Myślę raczej, że usłyszysz coś w stylu: „Pastorze, Bóg jest wszędzie! A tak w ogóle to będę cię oglądał co niedzielę, dam ci łapkę w górę i zostawię komentarz i subskrypcję”. Szkody jakie uczyni twoja bierna postawa spotka się ze słuszną odpłatą naszego Pana, gdyż on powiedział przez Jakuba:

„Przestańcie, bracia moi, tak bardzo garnąć się do bycia nauczycielami; miejcie świadomość, że otrzymamy surowszy wyrok.” Jak 3:1

Surowy wyrok czeka tych, którzy zamiast być odważnymi pasterzami, okazali się pełnymi bojaźni najemnikami, którzy nie dbają o owce jakie Pan im powierzył. Kościół został ustanowiony przez Chrystusa. Nie podlega on żadnej świeckiej władzy, ale Chrystusowi, który nakazał:

„Myślmy o sobie nawzajem, jak pobudzać się do miłości i dobrych uczynków, nie opuszczając wspólnych spotkań, co jest u niektórych w zwyczaju, lecz dodając sobie otuchy, i to tym bardziej, im wyraźniej widzicie ten zbliżający się dzień.” Heb 10:24,25

Wszyscy mogą opuścić takie nabożeństwo, ale nie ty pastorze, nauczycielu, starszy, diakonie, ciebie to nie dotyczy, bo inni naśladują cię czy tego chcesz czy nie i będziesz musiał zdać z tego sprawę przed naszym Panem.

W historii, którą czytaliśmy, Zmartwychwstały Pan uczy nas wielu rzeczy a jedną z nich jest to, że gdy coś chcemy osiągnąć o własnych siłach, jak to czynili uczniowie, niewiele to daje. Gdy jednak nasz Pan wypowiada słowo: nasze sieci napełniają się rybami. Ciekawostką jest, że ktoś policzył te ryby – 153 – i Jan po prawie 80 latach pamiętał taki szczegół, myślę nie bez przyczyny. Po pierwsze dlatego, że ilość była duża a sieć się nie porwała, ale też, że Boże błogosławieństwo jest konkretne i policzalne, a nie tylko odczuwalne emocjonalnie, w końcu zaś dlatego, że mieli oni łowić ludzi a nie ryby.

Oczywiście mówiąc o błogosławieństwie nie chcę powiedzieć, że pójście za Jezusem oznacza życie w dobrobycie, ale raczej obietnicę, że to co robisz dobrego i pożytecznego będąc z Bogiem jest zawsze bardziej błogosławione i obfitsze. Popatrzmy, że choć to uczniowie łowili ryby, to Tym, który ich karmił był Pan. Pamiętajmy o tym w naszej codziennej pracy. „Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj”.

Wreszcie czytamy tu słynny dialog Jezusa z Piotrem i trzykrotny nakaz „Paś owieczki moje” lub „Paś moje baranki” co oznacza to samo, troszcz się o kościół, karm go duchowo. Oczywiście w pierwszej kolejności odnosimy te słowa do przywódców kościoła, pasterzy i nauczycieli. Z całą pewnością wielka odpowiedzialność spoczywa na tych, których Duch Święty ustanowił (DzA 20:28), aby dawali pokarm we właściwym czasie (Mat 24:45).

Ale też na pozostałych nakłada to odpowiedzialność za głoszenie ewangelii i troszczenie się o tych, którzy uwierzyli. Czy jesteś bratem i siostrą, którą nowi w wierze mogliby naśladować? To ważne, bo niejako także do nas Chrystus mówi: Jeśli mnie kochasz, to troszcz się o tych, których wybrałem do Swojego Królestwa. Wyklucza to waśnie, spory, złośliwości i ciągłe narzekanie. Z każdego nieużytecznego słowa zdamy sprawę w dzień sądu. Zadbajmy o to by tych nieużytecznych słów było jak najmniej, raczej ćwiczmy się w życzliwości, dobroci i miłosierdziu, skoro sami też doświadczyliśmy miłosierdzia.

Wreszcie na sam koniec Pan mówi do Piotra, ale i do nas: Pójdź za mną. To jest właśnie prawdziwy sens tych świąt. Nie jajko, nie kurczak ani zajączek, ale to byś poszedł za Jezusem, który zmartwychwstał i Króluje w kościele a docelowo w niebie i na ziemi. A pójście za Nim ma wymiar praktyczny:

  1. Nawrócenie i pokuta,
  2. Chrzest wodny i Duchem Świętym,
  3. Nowe życie wg prawa Chrystusowego,
  4. Głoszenie słowa innym ludziom w porę i nie w porę,
  5. Opiekowanie się sierotami i wdowami w ich ucisku,
  6. Zachowywanie siebie nie splamionym przez ten świat,
  7. Zwyciężanie złego … i wiele innych.

Chrystus powiedział: „A Ja przekazuję wam Królestwo, jak i mnie Ojciec mój przekazał” (Łuk 22:29).

Obyśmy okazali się dobrymi sługami, którzy pomnażają talenty Pana i przynoszą duchowe zyski Królestwu Bożemu, zagarniając pełne sieci; abyśmy zamiast ryb doczesności łowili ludzi do wieczności – tj. tych którzy mają być zbawieni. Albowiem o tych drugich sługach czytamy, że „zostali wyrzuceni precz w ciemności zewnętrzne, tam będzie płacz i zgrzytanie zębami” (Mat 25:30).

My natomiast zawsze radujmy się naszym Zmartwychwstałym Panem i Zbawicielem. Niech streszczeniem dzisiejszego kazania będą słowa apostolskiej zachęty:

„Dlatego, bracia moi ukochani, bądźcie stali, niewzruszeni, zawsze obfitujący w dziele Pana, pewni, że wasz trud w Panu nie jest daremny.” 1 Kor 15:58