Czy można być godnym Chrystusa?

Krzysztof Radzimski

W tej krótkiej pracy, przyglądam się z uwagą słowom Pana naszego Jezusa Chrystusa z ewangelii według Mateusza 10:38, które kieruje On do swoich uczniów, zanim wyśle ich do służby.

21 czerwca 2021


Wstęp

W tej krótkiej pracy, przyglądam się z uwagą słowom Pana naszego Jezusa Chrystusa z ewangelii według Mateusza 10:38, które kieruje On do swoich uczniów, zanim wyśle ich do służby. W całym tym rozdziale upewnia on wysłańców, że zadanie nie jest łatwe i będzie wiązać się z problemami, prześladowaniem, a być może z realną groźbą utraty życia. Wbrew pozorom nie jest to podręcznik męczennika. Chrystus nie chce wystawiać swoich uczniów na niepotrzebne problemy (w. 23), ale jako odpowiedzialny Nauczyciel, nie ukrywa przed nimi bolesnej prawdy. Wszystkie te wypowiedzi kierują nas do omawianej poniżej, w której Jezus formuje wymaganie dotyczące każdego, kto chciałby przyjąć godne miano chrześcijanina.

Egzegeza

Wstępna analiza treści wersetu

Przyjrzyjmy się zatem na początek treści omawianego wersetu:

I kto nie bierze ― krzyża jego i towarzyszy za Mną, nie jest Mnie godny.

Zdanie to stanowi swego rodzaju warunek złożony, gdzie możemy wyodrębnić następujące części, czyli zdania:

zdanie 1: branie (przyjmowanie na siebie, wzięcie - λαμβάνω) swojego krzyża
zdanie 2: towarzyszenie (podążanie za - ἀκολουθέω ) Jezusowi
zdanie 3 a zatem rezultat: bycie godnym (ἄξιος) Chrystusa

Zapewne z dużą dozą prawdopodobieństwa można te warunki zmienić w zdanie: Kto bierze swój krzyż i towarzyszy Mi, jest Mnie godny.

Spoglądając na początku na samą treść tego wersetu możemy wysnuć wniosek, że spełnienie obu warunków jest konieczne, a wszelka próba połowicznego spełnienia go nie ma sensu. Jeżeli ktoś „nie towarzyszy Jezusowi”, to najprawdopodobniej można go zaliczyć do tzw. osób niewierzących, a jeżeli „nie bierze swego krzyża” to nie spełnia warunku bycia faktycznie towarzyszem Jezusa, co w rezultacie prowadzi go do uznania za „niegodnego”. Byłoby zatem nonsensowne zwracanie się do osób nie towarzyszących Jezusowi, bo oni tym bardziej nie są zainteresowani noszeniem swego krzyża. Wysoce prawdopodobne zatem, że Pan Jezus zwraca się do osób, które co prawda Mu „towarzyszą”, ale nie chcą „brać swego krzyża”.

Dla porównania przyjrzyjmy się kilku tłumaczeniom dosłownym i literackim tego fragmentu:

PD EIB1) i kto nie bierze swojego krzyża i idzie za Mną, nie jest Mnie godzien.

NT PiW2) I który nie bierze krzyża jego(nie) towarzyszy za mną, nie jest mnie godny.

Obl.3) i który nie bierze krzyża jego i podąża za Mną nie jest Mnie godny.

BT4) Kto nie bierze swego krzyża, a idzie za Mną, nie jest Mnie godzien.

SNP EIB5) Kto nie bierze swojego krzyża i nie idzie za Mną, nie jest Mnie wart.

UBG6) Kto nie bierze swego krzyża i nie idzie za mną, nie jest mnie godny.

BW7) I kto nie bierze krzyża swego, a idzie za mną, nie jest mnie godzien.

BJW8) A kto nie bierze krzyża swego a nie naszladuje mnie, nie jest mnie godzien.

PNŚ9) i kto nie przyjmuje swego pala męki i nie idzie za mną, nie jest mnie godzien.

PAU10) Kto nie bierze swego krzyża i nie naśladuje Mnie, nie jest Mnie godny.

Godne zauważenia jest to, że przekłady najbliższe oryginałowi nie zawierają słowa „nie” przed drugim zdaniem logicznym, lub tak jak przekład prof. Remigiusza Popowskiego wskazuje, że negatyw jest elementem dodanym. Biorąc pod uwagę zasady logiki, wszystkie warunki są spójne, ale merytorycznie, dodanie słowa „nie” może niedostatecznie podkreślać konflikt jaki tu niewątpliwie zachodzi, a który dostrzegalny jest dopiero wtedy, gdy spojrzymy na tekst poprzedzający to stwierdzenie.

Analiza najbliższego kontekstu

Kochający ojca lub matkę nade mnie nie jest Mnie godny, i ― kochający syna lub córkę nade Mnie nie jest Mnie godny.

Chrystus oczekuje, że miłość jaką jest darzony przez Swego ucznia będzie większa od każdego innego uczucia jakie przejawia człowiek. Oczywiście dostrzegamy tu starotestamentowy obraz Boga „zazdrosnego” a z całą pewnością wymagającego wyłącznego oddania. Chrystus nie zamierza konkurować z kimkolwiek (a tym bardziej z czymkolwiek), nawet z osobami z najbliższego otoczenia danej osoby. Tu wyraźniej już widzimy, że nie chodzi tyle o spełnienie dwóch warunków bycia godnym Chrystusa, co raczej o niemożliwy do pogodzenia konflikt jaki zachodzi pomiędzy „braniem swego krzyża” a „towarzyszeniem Mu”. Ten problem musi być raz na zawsze rozstrzygnięty, jeżeli człowiek ma zostać uznany za „godnego”.

Próba objaśnienia pojęć

Czas podjąć próbę zrozumienia czym są, co wyrażają poszczególne zdania i jakie wnioski merytoryczne z tego wynikają.

Co może oznaczać „branie swego krzyża”

W całym rozdziale 10-tym znajdujemy wiele informacji dotyczących nieuniknionych prześladowań, które są ceną, jaką płacą uczniowie Jezusa. Wers 16 zapowiada posłanie ich jak owce pomiędzy wilki. Jezus poleca się strzec ludzi, gdyż ze względu na przywiązanie uczniów do imienia Pana Jezusa, będą znosić cierpienie a nawet śmierć (w. 21). Jezus zaleca by nie bać się śmierci z rąk prześladowców, a raczej by obawiać się ewentualnych konsekwencji niewierności wobec Boga, gdyż On może uśmiercić nie tylko ciało, ale też duszę człowieka (w. 28). Chrystus nie zamierza wprowadzać swych uczniów w błąd, rozwiewając wątpliwości oznajmia, że Jego obecność przyniesie nieunikniony konflikt (w. 34). Kontekst jasno wskazuje, że noszenie krzyża należy kojarzyć właśnie z gotowością do cierpienia i śmierci ze względu na Jezusa i ogłaszanie Jego dobrej nowiny.

Zwrot wziąć krzyż nawiązuje do rzymskiego zwyczaju, według którego skazaniec miał nieść krzyż na miejsce stracenia. Skazańcy, którzy dźwigali swój krzyż na miejsce kaźni byli nierzadkim widokiem w Judei. Można podać wiele takich przypadków od czasów machabejskich aż do czasu prokuratorów rzymskich.11)

Przyjmując tę optykę, branie swego krzyża oznacza gotowość chrześcijanina do przyjęcia męczeńskiej śmierci za wiarę w Jezusa jako obiecanego Mesjasza12). Za takim rozumieniem przemawia ponowne użycie tego zwrotu w rozdziale 16:24, gdzie znów Pan tłumaczy swoim uczniom, że kto chce zachować swoje życie, straci je, a kto straci je ze względu na Niego ten w dalszej perspektywie zyska życie wieczne. Podobnie wypowiadają się synoptycy (Łuk 9:23, Mar 8:34) i apokryficzna ewangelia Tomasza w. 5513).

Tylko raz w Łukasza 14:27, zwrot ten pada w kontekście gotowości do porzucenia na rzecz Jezusa zarówno swoich bliskich jak i ewentualnych majętności.

Istnieje również interpretacja korelująca wzięcie krzyża ze znakiem taw z księgi Ezechela 9:4, przypominającym w piśmie paleo-hebrajskim znak krzyża lub naszą literę X14). Wówczas branie krzyża oznaczałoby przynależność do grona, które ma ocaleć przed nadchodzącymi Bożymi wyrokami15). Jednakże taka interpretacja nie znajduje potwierdzenia w kontekście ani tej perykopy ani w świadectwach synoptyków. Bardziej prawdopodobne, że jeżeli chodziłoby o przynależność i wierność, użyto by słowa jarzmo zamiast krzyż16).

Co może oznaczać zwrot „towarzyszenie Jezusowi”

Dla apostołów i wielu uczniów, pójście za Jezusem oznaczało pożegnanie się z dotychczasowym życiem, utożsamienie się z Mistrzem17). Ten kto prawdziwie chce stać się uczniem Chrystusa powinien wytrwale i wiernie kroczyć za swoim Nauczycielem i naśladować Go w uniżeniu i również w cierpieniu18). Czas, w którym spisywana była ewangelia, niewątpliwie znacząco odbiegał od tego stosunkowo bezpiecznego okresu, w którym uczniowie przebywali z Jezusem. Wówczas znajdowali się jeszcze pod ochroną Zbawiciela, gdyż jak sam mówił: nie nadeszła Jego godzina. Teraz czytelnik ewangelii doskonale czuł ciężar tej zapowiedzi. Towarzyszenie Jezusowi nie oznaczało już oglądanie dzieł Chrystusa, ale konieczność zdecydowanego opowiedzenia się po właściwej stronie.

Nieco interpretacyjnie, Edycja Świętego Pawła tłumaczy zwrot ἀκολουθεῖ ὀπίσω μου jako naśladuje Mnie. Z całą pewnością, chodzenie za Jezusem, nie oznacza samego faktu poruszania się w tym samym kierunku co On. Raczej należy ten zwrot rozumieć symbolicznie jako chodzenie drogami Mistrza czyli właśnie naśladowanie Go. W pierwszej kolejności, uwzględniając kontekst, należałoby wskazać na podobieństwo krzyża (jaki zniósł sam Pan, dla naszego zbawienia), czyli wcześniej omawianą gotowość do poniesienia najwyższej ceny za wierność Chrystusowi, orędziu ewangelii, przesłaniu jakie ona niesie. Następnie w sytuacji konfliktowej, gdy trzeba wybrać pomiędzy byciem chrześcijaninem a posłuszeństwem woli rodziny, należałoby wybrać to pierwsze19). Odwołując się do dalszego kontekstu, należy być gotowym na konfrontację z władzą i przywódcami religijnymi.

Tylko na drodze tak pojętego obumarcia sobie samemu można mieć nadzieję znalezienia pełnego życia, życia wiecznego. Trzeba być gotowym na utratę życia doczesnego, jeśli chce się znaleźć życie wieczne. I odwrotnie: kto za wszelką cenę chce ratować życie doczesne, ten straci życie wieczne. Ziarno powie na innym miejscu Jezus aby wydało owoc, musi przedtem obumrzeć (J 12:24)20).

Towarzyszenie Jezusowi, czasem w sensie dosłownym a czasem w sensie doczesnym, będzie oznaczało obumarcie starego człowieka, aby mogło zrodzić się nowe, życie wieczne w Chrystusie Jezusie21). Pan wielokrotnie wskazywał, że nie można być wiernym w wielkich sprawach, jeżeli nie potrafi się unieść tych pomniejszych. Przytaczając Jana Chrzciciela: On musi wzrastać, a ja stawać się mniejszym (J 3:30). Ten proces musi nieustannie zachodzić w życiu towarzysza Jezusa.

Niezwykle celnie a zarazem poetycko ujął to Charles Spurgeon:

Niosąc krzyż, mamy iść za Jezusem: noszenie krzyża bez naśladowania Chrystusa jest rzeczą ubogą. Chrześcijanin, który unika krzyża, nie jest chrześcijaninem; ale osoba niosąca krzyż, która nie idzie za Jezusem, w równym stopniu nie trafia w cel. Czy nie jest rzeczą wyjątkową, że nic nie jest tak istotne, aby człowiek był godny Chrystusa, tak jak niosący krzyż na jego drodze? Jednak z pewnością tak jest. Panie, położyłeś na mnie krzyż, nie pozwól mi się przed nim uchylać.22)

Reasumując te dwa zdania logiczne, można przytoczyć jeszcze jedną, tym razem anonimową wypowiedź z „niedokończonego dzieła na ewangelię Mateusza – homilia XXVI”:

Lepiej jest umrzeć dla Boga i żyć po wieczne czasy, niż żyć dla siebie i umrzeć na wieki. Jeśli On umarł za nas, a umrzeć nie mógł, gdyby nie chciał, to o ileż bardziej my powinniśmy umrzeć za Niego. My bowiem, chociaż tego nie chcemy, jesteśmy śmiertelni. Jeśli Pan umarł za niewolników, i to bez żadnej nagrody, to jest rzeczą słuszną, aby niewolnik umarł za Pana i za to jeszcze otrzymał nagrodę.23)

W jakim sensie można być „godnym Chrystusa”

W wersie 11 słowo godzien nie oznacza jak się wydaje nadzwyczajnych walorów domu, do którego weszli uczniowie, ani też wybitnych cech jego domowników. Wystarczyło, że słowo pokoju zostało odwzajemnione przez zamieszkujących ten dom, co automatycznie czyniło ten dom godnym, by w nim przebywać i żeby był miejscem odpoczynku uczniów po całodniowej działalności, jaką zlecił im Jezus24). Może zatem analogicznie, należałoby uznać, że bycie godnym Chrystusa, tak jak bycie godnym ewangelii, nie musi oznaczać jakiejś nadzwyczajnej, zasługującej mocy danego człowieka. Może to raczej wierność i posłuszeństwo, w obliczu przeciwności czyni chrześcijanina kimś, kto nie przynosi ujmy Bogu, ale raduje Jego serce.

Słowo „godny” przywodzi na myśl, wypowiedź Jana Chrzciciela (Łk 3:16), który nie czuł się godny „rozwiązać rzemyka u Jego sandałów”. Zapewnienie Chrystusa, mówi nam, że ten kto jest gotowy ponieść koszty bycia chrześcijaninem i naśladowania Go, jest zarazem „zaszczycony” usługiwać samemu Bogu. Taki sługa Pana, jest godny zaufania, wypróbowany, przygotowany do dzieła jakie jest udziałem prawdziwie wierzących (2Tm 2:2). Tylko taki może w pełni odpowiedzialnie odnieść do siebie godne miano chrześcijanina.

Zakończenie

Każdy chrześcijanin powinien kochać swoją rodzinę, przyjaciół a nawet wrogów, ale najbardziej ze wszystkich powinien kochać Jezusa. Miłość ta ma wymiar praktyczny i wiąże się z odpowiedzialnością. Czasem w imię tej miłości będzie trzeba ponieść wielką cenę, z utratą życia włącznie. Jednakże przez większość naszych dni, bardziej przydatna będzie wytrwałość i nieustraszona postawa. A zatem nie chodzi o nierozumną brawurę, czy niepotrzebne męczeństwo, ale o to, by Jego dzieło było nieustannie naszą codziennością. Uczniowie napotykając prześladowanie w jednym miejscu, mieli działać gdzieś indziej. Nie ma tam wizji chrześcijan zakładających ręce i czekających na lepsze czasy. Powinniśmy być w ciągłym ruchu jak „rydwan JAHWE” z księgi Ezechiela (Ez. 10), zawsze gotowi do obrony naszej nadziei jaką mamy w Chrystusie (1P 3:15).

Jak zwięźle ujął to Jan Kalwin:

Nauczmy się () łączyć te dwie rzeczy, że wierzący muszą nieść krzyż, aby podążać za swoim Mistrzem; to znaczy, aby naśladować Jego przykład i podążać za Jego śladami jak wierni towarzysze.25)

Bibliografia

Nowodworski Grecko-Polski Interlinearny Przekład Pisma Świętego Starego i Nowego Przymierza, Nowy Dwór Mazowiecki 2021,

Paciorek A. - Nowy Komentarz Biblijny, Ewangelia Mateusza, Tom I, rozdziały 1-13, Edycja Świętego Pawła, Częstochowa 2005,

Keener S.C. – Komentarz historyczno-kulturowy do Nowego Testamentu, Vocatio, Warszawa 2017,

Zaremba P. – Przekład Dosłowny Starego i Nowego Przymierza, EIB 2018,

Biblia Nawarska z komentarzem duchowym, Wydawnictwo Apostolicum, Ząbki 2020,

Nowy Testament i Psalmy – Edycja Świętego Pawła, Częstochowa 2005,

Romaniuk K., Jankowski A., Stachowiak L. – Praktyczny Komentarz Biblijny do Nowego Testamentu, Tom I, Pallottinium, Poznań-Kraków 1999

MacAthur J. – Komentarz do Nowego Testamentu, Amor Veritatis, Wejherowo 2019,

Kłosowski T. – Ojcowie Kościoła tłumaczą Biblię, Nowy Testament 1a, Apostolicum, Ząbki 2011,

Allen, W. C. – Komentarz krytyczny i egzegetyczny do ewangelii według Mateusza, C. Scribner’s Sons, Nowy Jork 1907,

Davies, W. D., & Allison, D. C., Jr. – Komentarz krytyczny i egzegetyczny do Ewangelii według św. Mateusza, Londyn - Nowy Jork 2004, T&T Clark International,

Carson, D. A., W F. E. Gaebelein (red.), The Expositor’s Bible Commentary: Matthew, Mark, Luke, Grand Rapids 1984, Wydawnictwo Zondervan,

Spurgeon, C. H. – Ewangelia królestwa: komentarz do księgi Mateusza, Passmore i Alabaster, Londyn 1893,

Calvin, J. i Pringle, W. – Komentarz do harmonii ewangelistów Mateusza, Marka i Łukasza, Bellingham 2010, WA: Logos Bible Software.


1 Przekład dosłowny Ewangelicznego Instytutu Biblijnego.
2 Nowy Testament Popowskiego i Wojciechowskiego.
3 Textus Receptus Oblubienicy.
4 Biblia Tysiąclecia – wydanie V, 1999.
5 Przekład Starego i Nowego Przymierza Ewangelicznego Instytutu Biblijnego, 2018.
6 Uwspółcześniona Biblia Gdańska, 2018.
7 Biblia Warszawska, 1975.
8 Biblia Jakuba Wujka, 1923.
9 Przekład Nowego Świata – Towarzystwo Biblijne i Traktatowe Strażnica, 1997.
10 Edycja Świętego Pawła – Biblia Paulistów 2016.
11 Paciorek A. - Nowy Komentarz Biblijny, Ewangelia Mateusza, Tom I, rozdziały 1-13, Edycja Świętego Pawła, Częstochowa 2005, s. 482.
12 Keener S.C. – Komentarz historyczno-kulturowy do Nowego Testamentu, Vocatio, Warszawa 2017, s. 33
13 Rzekł Jezus: „Kto nie znienawidził swego ojca i swej matki, nie będzie moim uczniem; i kto nie znienawidził swych braci i swych sióstr, nie dźwiga swego krzyża tak, jak ja, nie będzie mnie godnym".
14 Przekład Dosłowny EIB – Komentarz do Ez 9:4.
15 Davies, W. D., & Allison, D. C., Jr. – Komentarz krytyczny i egzegetyczny do Ewangelii według św. Mateusza, Londyn - Nowy Jork 2004, T&T Clark International, t. 2, s. 222–223.
16 Allen W. C. – Komentarz krytyczny i egzegetyczny do ewangelii według Mateusza, C. Scribner’s Sons, Nowy Jork 1907, s. 111.
17 Biblia Nawarska z komentarzem duchowym, Wydawnictwo Apostolicum, Ząbki 2020, s. 108.
18 Nowy Testament i Psalmy – Edycja Świętego Pawła, Częstochowa 2005, s. 45.
19 Calvin, J. i Pringle, W. – Komentarz do harmonii ewangelistów Mateusza, Marka i Łukasza, Bellingham 2010, WA: Logos Bible Software, t. 1, s. 472.
20 Romaniuk K., Jankowski A., Stachowiak L. – Praktyczny Komentarz Biblijny do Nowego Testamentu, Tom I, Pallottinium, Poznań-Kraków 1999, s. 68.
21 MacAthur J. – Komentarz do Nowego Testamentu, Amor Veritatis, Wejherowo 2019, s. 82.
22 Spurgeon, C. H. – Ewangelia królestwa: komentarz do księgi Mateusza, Passmore i Alabaster, Londyn 1893, s. 75.
23 Kłosowski T. – Ojcowie Kościoła tłumaczą Biblię, Nowy Testament 1a, Apostolicum, Ząbki 2011, s. 226.
24 Carson, D. A., W F. E. Gaebelein (red.), The Expositor’s Bible Commentary: Matthew, Mark, Luke, Grand Rapids 1984, Wydawnictwo Zondervan, t. 8, s. 245–246.
25 Calvin, J. – Komentarz …, t. 1, s. 472.