Literacki Katolicki

Biblia Jakuba Wujka*

Ewangelia Marka

Rozdział 9

  A po sześci dniach wziął Jezus Piotra i Jakuba, i Jana i wwiódł je na górę wysoką same osobno, i przemienił się przed nimi.    A szaty jego zstały się jasne i barzo białe jako śnieg, jakich nie może farbierz na ziemi białych uczynić.    I ukazał się Eliasz z Mojżeszem, i rozmawiali z Jezusem.    A odpowiedając Piotr, rzekł Jezusowi: Rabbi, dobrze nam tu być, i uczyńmy trzy przybytki, tobie jeden a Mojżeszowi jeden, a Eliaszowi jeden.    Abowiem nie wiedział, co mówił, bo przestraszeni bojaźnią byli.    I zstał się obłok, który je zasłonił, i przyszedł z obłoku głos, mówiąc: Ten jest Syn mój namilszy, słuchajcie go.    A wnet obejźrzawszy się, żadnego więcej nie widzieli, jedno tylko Jezusa z sobą.    A gdy zstępowali z góry, rozkazał im, aby nikomu nie powiedali, co widzieli, aż kiedy by syn człowieczy zmartwychwstał.    I zachowali słowo u siebie, pytając się między sobą, co by było: kiedy zmartwychwstanie.    I pytali go, mówiąc: Cóż tedy Faryzeuszowie i Doktorowie powiedają, iż pierwej potrzeba, aby przyszedł Eliasz?    Który, odpowiedając, rzekł im: Eliasz ci przyszedszy pierwej, naprawi wszytko; a jako jest napisano o Synu Człowieczym, aby wiele ucierpiał i wzgardzony był.    Ale wam powiedam, że przyszedł i Eliasz (i uczynili mu, cokolwiek chcieli), jako o nim jest napisano.    A gdy przyszedł do swych uczniów, ujźrzał wielką rzeszą około nich i Doktory gadające z nimi.    A wnet ujźrzawszy Jezusa, wszytek lud zdumiał się i polękali się, a przybieżawszy, witali go.    I pytał ich: O co się gadacie między sobą?    A odpowiedając jeden z rzeszej, rzekł: Nauczycielu, przywiodłem do ciebie syna mego, który ma ducha niemego.    Który gdzieżkolwiek go napadnie, tłucze go, i ślini się, i zgrzyta zębami a schnie. I mówiłem uczniom twoim, aby go wyrzucili, a nie mogli.    Który odpowiedając im rzeki: O narodzie niewierny, dokądże przy was będę? Dokądże was cierpieć będę? Przynieście go do mnie.    I przynieśli go. A gdy go ujźrzał, natychmiast go duch jął targać, a upadszy na ziemię przewracał się, śliniąc się.    I spytał ojca jego: Jako dawny czas jest, jako się, mu to przydarzyło? A on powiedział: Z dzieciństwa.    I często miotał go w ogień i w wodę, aby go stracił: ale możeszli co, ratuj nas, zlitowawszy się nad nami.    A Jezus rzekł mu: Jeśli wierzyć możesz, wszytko jest podobno wierzącemu.    A natychmiast zawoławszy ociec dziecięcia, ze łzami rzekł: Wierzę, Panie! Ratuj niedowiarstwa mego.    A widząc Jezus, iż się rzesza zbiegała, zagroził duchowi nieczystemu, mówiąc mu: Głuchy i niemy duchu, ja tobie rozkazuję, wynidź z niego a nie wchodź więcej weń.    A zawoławszy i barzo go stargawszy, wyszedł z niego, i zstał się jako umarły, tak że ich wiele mówiło, iż umarł.    A Jezus ująwszy rękę jego, podniósł go i wstał.    A gdy wszedł do domu, uczniowie jego pytali go osobno: Czemużeśmy go my wyrzucić nie mogli?    I rzekł im: Ten rodzaj żadnym sposobem wyniść nie może, jedno za modlitwą i postem.    I wyszedszy stamtąd, przeszli przez Galileą, a nie chciał, aby kto wiedział.    A nauczał ucznie swe i mówił im: Iż syn człowieczy będzie wydan w ręce ludzkie i zabiją go, a zabity wstanie dnia trzeciego.    Lecz oni słowa nie zrozumieli, a bali się go spytać.    I przyszli do Kafarnaum. Którzy, gdy w domu byli, pytał ich: Coście w drodze rozmawiali?    Lecz oni milczeli, abowiem w drodze z sobą rozmawiali, kto by z nich był więtszy.    A siedząc wezwał dwunaście i rzekł im: Jeśli kto chce być pierwszym, będzie ze wszech ostatecznym i sługą wszytkich.    I wziąwszy dzieciątko, postawił je w pośrzód ich, które gdy obłapił, rzekł im:    Któżkolwiek jedno z takowych dziateczek przyjmie w imię moje, mnie przyjmuje, a ktokolwiek mnie przyjmuje, nie mnie przyjmuje, ale tego, który mię posłał.    Odpowiedział mu Jan, mówiąc: Nauczycielu, widzieliśmy niektórego w imię twoje czarty wyrzucającego, który nie chodzi za nami, i zakazaliśmy mu.    A Jezus rzekł: Nie zakazujcie mu. Abowiem żaden nie jest, który by czynił cuda w imię moje, a mógłby prędko źle mówić o mnie.    Bo kto nie jest przeciwko wam, za wami jest.    Abowiem kto by kolwiek wam dał ku piciu kubek wody w imię moje, iżeście Chrystusowi, zaprawdę powiedam wam, nie utraci swej zapłaty.    A kto by kolwiek zgorszył jednego z tych maluczkich wierzących w mię, lepiej by mu, iżby był uwiązan młyński kamień około szyje jego i był wrzucon w morze.    A jeśliby ręka twa gorszyła cię, odetni ją: lepiej jest tobie wniść do żywota ułomnym, niż mając obie ręce, iść do piekła w ogień nieugaszony,    gdzie robak ich nie umiera, a ogień nie gaśnie.    A jeśli cię noga twoja gorszy, utni ją: lepiej jest tobie wniść chromym do żywota wiecznego, niż mając obie nodze, być wrzuconym do piekła ognia nieugaszonego,    gdzie robak ich nie umiera, a ogień nie gaśnie.    A jeśli cię oko twe gorszy, wyłup je: lepiej jest tobie wniść jednookim do królestwa Bożego, niżli mając obie oczy, wrzuconym być do piekła ognistego,    gdzie robak ich nie umiera, a ogień nie gaśnie.    Abowiem każdy ogniem będzie posolon, a kożda ofiara będzie solą osolona.    Dobrać jest sól, ale jeśli sól niesiona będzie, czymże ją osolicie? Miejcież w sobie sól, a pokój miejcie między sobą.    - - - 
 

Prawa autorskie i szczegółowe informacje

Biblia Jakuba Wujka – przekład Biblii na język polski wykonany przez jezuitę, Ks. Jakuba Wujka, wydany w całości po raz pierwszy w roku 1599. Wujek pracował nad nią w latach 1584–1595.

* Prezentowane treści należą do ich właścicieli i wydawców. Tekst pobrany z udostępnionych zasobów programu MyBible