Biblia Tysiąclecia*

Księga Hioba
(Księga Ijoba)

Rozdział 17

  Złamany mój duch, ulatują me dni, zostaje mi cmentarz.    Czyż nie naśmiewcy są ze mną? Od szyderstw mam noce bezsenne.    Ty sam racz zastaw przechować, bo któż chce za mnie poręczyć?    Zamknąłeś ich umysł przed rozsądkiem, nie dopuścisz do ich triumfu.    ”Zwołano bliskich do podziału, a słabną oczy własnych dzieci”.    Wydano mnie ludziom na pośmiewisko, jestem w ich oczach wyrzutkiem.    Moje oko przyćmione od bólu, członki me wyschły jak cień.    Ludzie prawi są tym przerażeni, uczciwy na złego się gniewa.    Sprawiedliwy trwa mocno przy swojej drodze, kto ręce ma czyste, moc zwiększa.    Wy wszyscy, nawróćcie się, przyjdźcie! Mędrca wśród was nie znajduję.    Minęły dni moje, rwą się moje plany i serca mego pragnienia.    Noc chcą zamienić w dzień: Światło jest bliżej niż ciemność.    Mam ufać? Szeol mym domem, w ciemności rozścielę swe łoże.    Grobowi powiem: Tyś moim ojcem, moja matko i siostro - robactwu.    Właściwie, po cóż nadzieja, kto dojrzy nadziei mej przedmiot?    Czy zejdzie do wrót Szeolu? Czy razem do ziemi pójdziemy? 
 

Prawa autorskie i szczegółowe informacje

Biblia Tysiąclecia, wydanie V.
Prawo autorskie © 1999, Pallottinum. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Copyright © 1999 by Pallottinum. All rights reserved.

* Prezentowane treści należą do ich właścicieli i wydawców. Tekst pobrany z udostępnionych zasobów programu MyBible