Czy potrafisz wyobrazić sobie świat bez miłości? Kiedy widzisz matkę tulącą niemowlę, ojca odprowadzającego swoją córkę do ślubnego ołtarza, kiedy żegnasz tę babcię, która była ci bliska, jak to nazwiesz? Czy wyobrażasz sobie świat bez tego wszystkiego co nazywamy miłością?
Swego czasu pojawił się film, który od razu polubiłem. Przedstawiał on dystopijny świat, w którym odczuwanie jest zabronione, a wszelkie emocje tłumi regularnie przyjmowany specyfik. Główny bohater przechodzi drogę od bezrefleksyjnego siepacza na usługach władzy, do osoby prawdziwie przeżywającej swoje uczucia. Doświadczenia te przyniosły to co najbardziej ludzkie: ból, strach, cierpienie, a pomimo tego wzruszenie, radość i miłość.
Miłość pozostaje, szczególnie dla mężczyzn, pojęciem abstrakcyjnym i wieloznacznym. Nawet słownik języka polskiego1) podaje 5 znaczeń tego słowa:
- «głębokie uczucie do drugiej osoby, któremu zwykle towarzyszy pożądanie»;
- «silna więź, jaka łączy ludzi sobie bliskich»;
- «poczucie silnej więzi z czymś, co jest dla kogoś wielką wartością»;
- «głębokie zainteresowanie czymś, znajdowanie w czymś przyjemności»;
- «obiekt czyichś uczuć i pragnień»;
- «pożycie seksualne»
Czy jako chrześcijanin czujesz niedosyt, masz wrażenie, że ta definicja jest niepełna? Egoistyczna? Tak jest „światowa”, nie oddaje tego co się w niej kryje. Czy kiedy myślisz miłość, to czy masz na myśli «głębokie uczucie do drugiej osoby, któremu zwykle towarzyszy pożądanie» czy też bardziej masz na myśli to co uczynił dla ciebie Jezus?
Kiedy bity, opluwany, wyśmiewany, najprawdopodobniej nagi, zakrwawiony, niósł krzyż, po to byś mógł żyć z Nim, a nie w męczarniach „jeziora ognia” dopełnić swojej wieczności z diabłem i jego demonami. ON o sobie powiedział:
Mateusza 20:28 „Podobnie jak Syn Człowieczy nie przyszedł, aby Mu służono, ale aby służył i oddał swoje życie na okup za wielu.” (PBD)
Wiedział o tym od początku, po to właśnie przyszedł. Będąc Bogiem, nie chciał, aby Mu służono, to ON przyszedł usłużyć nam. Jak straszliwa była to cena, dobrze wiemy z ewangelii, ale żaden tekst nie jest w stanie oddać tej miłości jaką ON nam okazał:
Jana 3:16-17 „Tak bowiem Bóg umiłował świat, że dał jednorodzonego Syna, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne. Gdyż nie posłał Bóg Syna na świat, aby [Ten] osądził świat, lecz aby świat był przez Niego zbawiony.” (PBD)
Słusznie jednak możesz zauważyć, że miłość nie zawsze wymaga ofiary złożonej z ludzkiego życia, miłość powinna być praktyczna na co dzień. Oczywiście jest to prawda, jednakże tak jak kilogram ma swój wzorzec, który stoi gdzieś pod szkłem, stanowiąc pełnię, adekwatność kilograma, tak miłość ma swój wzorzec, pełnię i ma ona imię Jezus.
Jeżeli chcemy rozumieć czym jest miłość: to pierwszej kolejności, patrząc na Chrystusa, widzimy, że jest to odpowiedzialność za tych, których nam powierzono, wyrażająca się w tym, że jesteśmy gotowi ponosić konsekwencje ich błędów. Sprawiedliwość domaga się pociągnięcia do odpowiedzialności, tych którzy są ci bliscy, a ty w akcie miłości, bierzesz winę i karę i odpowiedzialność na siebie.
Przykład: twój syn uderzył w szkole kolegę, zrobiła się z tego straszna awantura, zostałeś wezwany do dyrektora na rozmowę, na której będzie też wychowawca i rodzic tego kolegi. Co robisz?
- Ignorujesz temat, wysyłasz do szkoły swoją żonę,
- Idziesz na spotkanie w obronie syna, mówisz jak to za twoich czasów nikt nie robił z takich zdarzeń problemu, że skoro nie polała się krew to nie ma co tragizować, a w ogóle to kto zaczął,
- Bierzesz winę na siebie, przepraszasz rodzica i nauczycieli i obiecujesz, że odtąd syn będzie stosował się do zasad panujących w szkole.
Naśladowanie Chrystusa wcale nie jest proste a miłość to coś więcej niż «obiekt czyichś uczuć i pragnień». Zapytasz: Czy mam być popychadłem? Czy mam zawsze nadstawiać drugi policzek? Albo traktujemy naśladowanie Chrystusa na poważnie albo traktujemy to jakąś przenośnię, albo niedościgniony, niespełnialny ideał. Oczywiście nie chodzi o bycie jakimś cierpiętnikiem. Ale warto okazać trochę serca, pokory, spokoju, cierpliwości, życzliwości. „Nie odpłacać złem za złe, ale zło dobrem zwyciężać”. Warto powstrzymać swój język. Warto naśladować Chrystusa.
Żeby wniknąć w temat musimy sięgnąć jeszcze głębiej, to jest do pierwszego listu do Koryntian rozdział 13:
(NPI+) I Koryntian 13. 1. Jeśli językami ludzi mówię i zwiastunów, miłości zaś nie mam, stałem się brązem dźwięczącym lub cymbałem głośnym, 2. i jeśli mam prorokowanie i znając tajemnice wszelkie i całe [mając] poznanie, i jeśli mam całkowitą wiarę tak, że góry przenoszę, miłości zaś nie mam, niczym jestem. 3. I jeśli rozdałbym część po części cały majątek mój, i jeśli wydałbym ciało me, aby zostało spalone, miłości zaś nie mam, nic nie pomogę sobie. 4. Miłość jest cierpliwa, uprzejma jest miłość, nie zazdrosna, miłość nie chełpliwa, nie nadęta, 5. nie zachowuje się nieprzyzwoicie, nie szuka swego, nie drażniąca, nie liczy zła, 6. nie raduje się z niesprawiedliwości, raduje się zaś prawdą. 7. Wszystko przykrywa, w pełni wierzy, w pełni ufa, wszystko znosi. 8. Miłość nigdy [nie] upada. Jeśli zaś prorokowania, staną się niepotrzebne, jeśli języki, ustaną, jeśli poznanie, straci znaczenie. 9. Po części bowiem poznajemy i po części prorokujemy, 10. kiedy zaś przyszłaby kompletność, [to] co częściowe straciłoby na znaczeniu. 11. KIedy byłem niemowlęciem, mówiłem jak niemowlę, myślałem jak niemowlę, rozważałem jak niemowlę, kiedy stałem się mężem, uznałem za bezużyteczne [to co] niemowlęce. 12. Widzimy bowiem teraz przez zwierciadło, w zagadce, wtedy zaś obliczem do oblicza. Teraz poznaję po części, wtedy zaś poznam jak i zostałem poznany. 13. Teraz zaś pozostaje wiara, nadzieja, miłość, trzy te, większa zaś [z] tych miłość.
Kiedy bierzesz udział we wspólnej modlitwie albo sprzątaniu kaplicy, w uwielbieniu czy nauczaniu; jakie pobudki tobą kierują? Bóg cały czas każe nam zadawać pytanie, „Dlaczego to robisz?”, „Jaki masz cel, co chcesz osiągnąć?”, „Czy to wszystko co robisz, robisz dla Mnie czy dla siebie?”.
Miłość oprócz tego, że jest bezinteresownym braniem odpowiedzialności za bliskich, jest też właściwą motywacją wszelkich naszych działań. Jeżeli za naszymi czynami stoją samolubne pobudki to cokolwiek byśmy osiągnęli, jakiekolwiek mielibyśmy dary i talenty, jak mocno bylibyśmy w coś zaangażowani i obojętnie jaki wiązałby się z tym sukces, wszystko to nie przedstawia takiej wartości jak byśmy uważali.
Użyte w tekście słowo ψωμίσω oznacza dosłownie „karmić kąskami”. Przekład dosłowny oddaje to słowami „część po części”. Otóż gdybyś to co masz: dom, samochód, oszczędności, „teściową”; „kawałek za kawałkiem” oddał innym swój majątek – co każdy uznałby za wielkie poświęcenie – ale robiłbyś to z innej pobudki niż Boża chwała, niż bezinteresowna troska o innych, to ofiara ta nie „pomoże tobie” (wer. 3). Dalej, jeżeli szczera troska o innych i Boża chwała nie jest źródłem twojego postępowania to „jesteś niczym” (wer. 2).
„Chwała Bogu”, to powinna być nasza standardowa odpowiedź na każdą pochwałę ze strony innych. Zwrot ten powinien być szczery. Ale na początku można to potraktować jako zwyczaj. Zastanawiając się nad tym głębiej zobaczysz za jak wiele rzeczy w twoim życiu i życiu osób, które cię otaczają należy się „chwała Bogu”.
Miłość jest świadomą decyzją, a nie ulotnym porywem serca. Uczucie jakie towarzyszy miłości, jest przyjemnym dodatkiem a nie daniem głównym. Dzięki Bożej łasce jesteś w stanie podjąć decyzję i w niej wytrwać, by zawsze być cierpliwym, uprzejmym, wytrwałym, hojnym, pokornym, stosownym, wybaczającym. Dzięki łasce Bożej radujesz się prawdą, szybko przebaczasz, jesteś ufny, pozytywnie nastawiony i nie zrażasz się przeciwnościami.
2 Piotra 1:3 „Gdyż boska Jego moc obdarzyła nas wszystkim, czego trzeba do życia i pobożności, przez [prawdziwe] poznanie Tego, który nas powołał przez własną chwałę i cnotę” (PBD)
Zaangażuj wiarę. Nie mów, że nie jest możliwe być zbliżyć się do wzoru jakim jest Chrystus. Uwierz w to słowo! Jeżeli Bóg mówi, że obdarzył cię wszystkim abyś był osobą prawdziwie kochającą Boga i bliźnich, to zachowuj się tak jakby było prawdą, a zobaczysz i doświadczysz, że jest to prawdą, bo Słowo Boże jest prawdą.
Z Bożej perspektywy, ON wszystko daje ci co jest potrzebne do tego, żeby miłość nie była tylko «głębokim zainteresowaniem czymś, znajdowaniem w czymś przyjemności». Z naszej perspektywy, podejmujemy świadomą decyzję by cnoty były naszą codziennością. Jeżeli motywacją do ich pełnienia jest Boża chwała i bezinteresowna troska o innych, to dzieło to ma wielką wartość, stanowi zachętę i przykład dla innych. Powiem więcej, ze względu na czas wszyscy powinniśmy być zachętą dla innych, przykładem i wzorem dla bezbożnej rzeczywistości wokół nas. Wielu z nas ma już spory staż w chrześcijaństwie i najwyższy czas aby dojrzałość chrześcijańska była w nas mocno widoczna.
W kontrze do bezinteresownie i z myślą o Bogu przejawianych cnotach, które świadczą o prawdziwej miłości, postawiono dary proroctwa, języków i poznanie. Proroctwa, mówienie językami i poznanie ukrytych tajemnic to bardzo istotne dary, ale miłość jest wieczna. Proroctwa się wypełnią, języki staną się bezużyteczne, gdy wszyscy, całe niebo będzie mówić niebiańskim językiem, poznanie przestanie być konieczne, bo wszystko stanie się jawne dla wszystkich, ale miłość jest wieczna. Chodzenie w darach Ducha Świętego wcale nie świadczy o dojrzałości chrześcijanina, ale raczej o jego niemowlęcym stanie, kiedy to Bóg musi prowadzić cię w ponadnaturalny sposób, abyś umocnił się w miłości.
Jeżeli Boża miłość jest w tobie, to ty też wchodzisz do wieczności i to już dziś. Dla kochających, życie wieczne zaczyna się dziś, dla samolubnych, dla samorealizujących się piekło zaczyna się dziś i trwać będzie przez całą wieczność.
Podejmij decyzję, że będziesz szukać sposobności do okazania innym życzliwości, cierpliwości, współczucia, hojności itd. Zacznij od swojego domu. Postanów, że obojętnie jak bardzo ktoś cię zrani, oszuka, powie coś nieprzyjemnego, to ty nie dasz się wciągnąć w diabelską spiralę zła.
Rzymian 12:21 „Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło zwyciężaj dobrem.” (PBD)
Bóg stoi za takimi decyzjami więc bądź pewien, że cię wesprze. Szybciej niż myślisz zaczniesz oglądać dobre owoce takiej postawy. Po pierwsze same przyjdą ci na usta słowa „chwała Bogu”. Niech te słowa zawsze ci towarzyszą.