Suplement do rozdziału 1
Całkiem słusznie moja Mama zwróciła mi uwagę, że nie odpowiedziałem na postawione na wstępie pytanie, jak rozmawiać z osobami niewierzącymi. Tematów w rozdziale pierwszym było tak wiele, że istotnie zabrakło podsumowania, które uczynię teraz.
Zatem jak rozmawiać z osobą niewierzącą, ateistą, agnostykiem?
Antyklerykalizm
Po pierwsze należy umiejscowić naszego rozmówcę w odpowiedniej grupie. A są one zasadniczo dwie. Pierwsza, najliczniejsza jak mniemam, to osoby zrażone do kościoła katolickiego. Przyczyn tego stanu rzeczy jest wiele, ale mylnie byłoby zakładać, że osoba taka faktycznie straciła wiarę w istnienie osobowego Boga lub choćby siły wyższej, jakkolwiek ją rozumie. Wówczas nasze zwiastowanie może być takie samo jak zawsze: czyli Bóg cię kocha, ale twoje grzechy skutecznie cię od tej miłości separują, nawróć się do Boga, żywego, prawdziwego, uwierz w Jezusa Chrystusa biblijnego, a zbawiony będziesz ty i twój dom.
Ateiści i agnostycy
Ta druga grupa, czyli osoby, które faktycznie wyznają niewiarę w Boga, wymagają specjalnego traktowania:
- Po pierwsze nie możemy bać się konfrontacji. Możemy śmiało bronić naszej wiary w istnienie Boga, ponieważ ateizm to też rodzaj wiary, światopoglądu, zakładającego, że Boga nie ma. Nie można dowieźć, że Boga nie ma, nie można też dowieźć, że istnieje. Przez dowodzenie mam na myśli naukowy sposób badania rzeczywistości. Oczywiście istnieje pewien sposób dowodzenia istnienia Boga, które leżą w domenie metafizyki i filozofii, ale to zupełnie coś innego.
- Po drugie, należy zbijać argument, że ateizm opiera się na nauce. Kiedy nawet naukowiec wygłasza sądy filozoficzne, etyczne czy moralne, to nie czyni tego jako naukowiec. Jest to po prostu jego osobista opinia na ten temat i nie ma ona związku z nauką. Nauka nie zajmuje się zagadnieniami filozoficznymi i metafizyką.
- Po trzecie, używać w rozmowie pytań:
- Skąd wzięły się uniwersalne prawdy moralne i sumienie (szczególnie wtedy, gdy dana cywilizacja, nie mogła zetknąć się z naszym systemem wartości)?
- Skąd w ludziach wzięło się poczucie sprawiedliwości i niesprawiedliwości?
- Jak na podstawie praw fizyki, chemii i biologii wyjaśnić postrzeganie prawdy?
- Jak rozwój złożoności wyprzedził umysł?
- Skąd ludzka zdolność do poświęceń dla wyższej idei?
- Na jakiej podstawie biologicznej można wysnuć żądania wolności osobistej, wolności słowa, wartości osoby ludzkiej, jej nietykalności cielesnej, równości itd.?
- Na podstawie czego wnioskuje taka osoba, że cała złożoność wszechświata nie miała żadnej przyczyny? - Następnie, gdy te pytania zaczną rezonować w tej osobie, należy przejść do argumentowania, że perspektywa chrześcijańska odpowiada na wszystkie postawione wcześniej pytania, a nawet więcej: kim jesteśmy, po co żyjemy, dokąd zmierzamy.
- Dalej możemy przejść do ewangelii standardowej: czyli Bóg cię kocha, ale twoje grzechy skutecznie cię od tej miłości separują, nawróć się do Boga, żywego, prawdziwego, uwierz w Jezusa Chrystusa biblijnego, a zbawiony będziesz ty i twój dom.