Kazanie

Małżeństwo chrześcijańskie przed Chrystusem - część 2

Krzysztof Radzimski

Bracie, nie bierz sobie córki ludzkiej z tego świata. Córko Boża nie bież sobie syna ludzkiego z tego świata. Jesteś obywatelem nieba również w kwestii małżeństwa.

3 września 2023


Wprowadzenie

Zatrważające statystyki

Chciałbym się podzielić statystykami, jakie udostępnia GUS, dotyczącymi demografii, między innymi ilości urodzeń i wszystkim co jest z tym związane. A zatem, wynika z nich, że:

  1. kobiety rodzą mniej dzieci (1,2 dziecka na rodzinę),
  2. rodzą coraz później (obecnie 30 lat),
  3. liczba ludności za 30 lat będzie w związku z tym o 10 mln mniejsza niż obecnie,
  4. spadnie również ilość ludzi pracujących, z 23 do 15 mln osób, co będzie wiązało się z dramatycznym spadkiem jakości życia.

To są trendy, których nie da się zahamować, a tym bardziej odwrócić za pomocą ustaw i wielkich programów socjalnych, bo problem nie dotyczy i nigdy nie dotyczył pieniędzy. Jak wiemy, najwięcej dzieci rodzi się w najbiedniejszych państwach oraz w państwach religijnych np. islamskich. Presja jaką wytwarza religia z jednej strony oraz niepewność co do tego, ile dzieci przeżyje, motywuje rodziny do większej dzietności i trwałości swoich związków. Polska, odkąd się trochę wzbogaciła, przestała być państwem ludzi religijnym. Kasa, mamona, dosłownie zawróciła ludziom w głowach i teraz chcą żyć wyłącznie dla siebie a nie dla Boga i w trosce o społeczeństwo. Oczywiście ich usta pełne są frazesów, ale statystyki są miażdżące. Jako naród jesteśmy samolubni do szpiku kości.

Nawiązanie do poprzedniego kazania

Kościół chrześcijański powinien zdecydowanie położyć nacisk na zdrowe, kochające się, oddane sobie wzajemnie i Panu Bogu małżeństwo. Dwa tygodnie temu rozpoczęliśmy cykl kazań dotyczących chrześcijańskiego małżeństwa przed Chrystusem, i powiedzieliśmy sobie, że małżeństwo stworzył sam Bóg. Nie jest ono jedynie oddolną inicjatywą ludzkiego społeczeństwa. Bóg stworzył je jako:

1. bezpieczny dom dla dzieci,

2. kontrakt mężczyzny i kobiety, którego jest Poręczycielem,

3. jako sprawę jednocześnie prywatną jak i publiczną,

4. ale co najważniejsze dozgonną, świętą łączność mężczyzny i kobiety oraz przymierzem z Bogiem.

Pytania i tezy kazania

Naturalnie, trzeba przy tej okazji odpowiedzieć sobie, czy każdy jest powołany do małżeństwa, a jeśli nie to, dlaczego. Z drugiej strony, należałoby się zastanowić, jakie kryteria mają rządzić wyborem przyszłego współmałżonka, aby wybór ten był trwały i satysfakcjonujący. Zapewne zauważycie, że na tej sali potencjalnych młodych par jest niewiele, żeby nie powiedzieć wcale, dlaczego zatem w ogóle poruszać ten temat w naszym Kościele. Otóż chodzi o nasz światopogląd, o to co doradzamy innym, jakie wartości reprezentujemy, do czego zachęcamy bliskich i znajomych, co uważamy za normalne i dobre, a co za wypaczone i niewłaściwe.

Tak często problemem Kościoła i chrześcijańskiej rodziny nie są wcale lewicowi aktywiści czy wyzuci z wiary ludzie rozwiąźli, ale właśnie tacy pożyteczni dla diabła wierzący, którzy kierując się wszystkim, ale na pewno nie Biblią; kreują pseudochrześcijańską narrację o tym, jak to Bóg: wszystkich kocha, wszystkim wybacza, do każdej sprawy podchodzi indywidualnie i summa summarum, przyklepuje każdą zdradę, każdy rozwód, wszystkie te kłamstwa, ponowne małżeństwa, a nawet aborcję. Mają w głowie wypaczony obraz Jezusa, „misiaczka przytulaczka”, podającego im do ust „budyniową ewangelię”, o tym jak być sobą i jak spełnić siebie, odkryć siebie i wieźć satysfakcjonujące życie. Tymczasem religia chrześcijańska, to dawanie siebie, często rezygnacja z siebie, to ofiarność i wierność, to często cierpienie, to trudne doświadczenie pójścia pod prąd.

Często ludzie pytają nas: jak uważasz? Jakie jest twoje zdanie? Ale powiem ci siostro, bracie co niezbyt miłego. Twoje zdanie, to co uważasz nie jest istotne. Istotna jest prawda, to co Pismo Święte mówi w jakiejś kwestii. Jezus powiedział: poznacie prawdę, a prawda was wyswobodzi (J 8:32). Autor przypowieści dodaje: zdradliwe jest serce, bardziej niż wszystko inne (Jr 17:9). Pierwsza lekcja jaka wypływa z naszych rozważań, to wniosek, że chrześcijanin odpowiadający komuś w jakiejś drażliwej, światopoglądowej kwestii, powinien mówić jak Słowo Boże (1P 4:11), a nie tak jak mu się wydaje. Jest to wyzwanie, by nasza wiara była rozumna, oparta na prawdzie Ewangelii, a nie ureligijnionej wersji popularnych poglądów. Potrzeba nam systematycznej wiedzy biblijnej. Kiedy czytasz Pismo Święte, możesz prowadzić specjalny zeszyt albo skorzystać z komputera, aby notować sobie wersety w podziale na tematy. Możesz też skorzystać z jakiejś gotowej publikacji, np. tej którą ostatnio otrzymaliście na grupie biblijnej1).

W szczególności małżeństwo i rodzina są przedmiotem wybitnego wypaczania wszystkiego co da się wypaczyć. Kobiety są głowami rodzin, mężczyźni udają dzieci, a dzieci udają dorosłych. Wszystko postawione jest na głowie; a zatem spróbujmy dociec, dlaczego tak jest oraz jak powinno być, aby zbliżyć się do prawdy, czyli do Jezusa, który jest drogą, prawdą i życiem.

Zastanówmy się, jakimi kryteriami ma kierować się chrześcijanin przy wyborze współmałżonka. Jakie są skutki niewłaściwych wyborów, i co powinno nas to nauczyć. Na co Biblia zwraca nam uwagę już przed Chrystusem. I tu chciałbym sięgnąć po Księgę Rodzaju, rozdział 6. Spójrzmy na pierwsze 7 wersów.

Prezentacja tekstu

A gdy człowiek zaczął rozmnażać się na obliczu ziemi, a rodziły im się córki, ujrzeli synowie Boży, że córki ludzkie są piękne. I wzięli sobie za żony te spośród tych wszystkich, które [sobie] wybrali. I powiedział JHWH: Nie będzie zmagał się mój duch w człowieku na wieki, bo też jest on ciałem, będzie więc jego dni sto dwadzieścia lat. Nefilim byli w tych dniach na ziemi – a także po tym, jak synowie Boży przychodzili do córek ludzkich i zradzali sobie [z nich] oni [potomków] – mocarze, którzy byli od wieków, sławni mężczyźni. I widział JHWH, że wielka jest niegodziwość człowieka na ziemi i że każdy wytwór myśli jego serca jest tylko zły – cały dzień. I żałował JHWH, że uczynił człowieka na ziemi i bolał nad tym w swoim sercu. I powiedział JHWH: Zetrę człowieka, którego stworzyłem, z powierzchni ziemi – od człowieka po bydło, po płazy i po ptactwo niebios, ponieważ żałuję, że ich uczyniłem.

Rdz 6:1

Bożą wolą i nakazem jest, aby człowiek się rozmnażał. Z rozdziałów początkowych tej księgi wiemy, że Bóg jest twórcą małżeństwa, i że w ramach tego świętego, dozgonnego związku, ma powstawać nowe pokolenie. Rodzina jest dziś atakowana lewicowo-liberalną nowomową i naszą rolą jako chrześcijan, jest trzymać się Bożego słownika. Rodzina, to związek małżeński, w którym rodzi się nowe życie, dzieci. Rodziną nie są i nigdy w naszej optyce nie powinny być związki nieformalne, zwłaszcza jednopłciowe. To przykre, gdy chrześcijanie oderwani od swoich biblijnych korzeni, kopiują mowę tego świata i nadają jej pseudochrześcijański charakter. Zdrowa, pełna rodzina, to chrześcijański wzór i społeczne dobro, które powinno być przez nas wysoko cenione. Dlatego błogosławmy w nadchodzącym roku szkolnym nasze dzieci i módlmy się, by chrześcijańscy małżonkowie przyjęli od Boga każde życie, jakie się pojawi w ich rodzinie, jako błogosławieństwo i cenny dar.

Rdz 6:2,4

Autor biblijny podaje nam tu przykład nienaturalnego porządku w wierszu drugim, mianowicie związek synów Bożychcórkami ludzkimi. Stan ten przyczynił się do moralnego upadku ludzkości, który ostatecznie miał zaowocować Bożym wyrokiem.

Dzieci należy nie tylko urodzić, ale i wychować w duchu chrześcijańskiego szacunku dla Boga i Kościoła, w moralno-etycznym zestawie biblijnych wartości i miłości; wspierając i motywując je do wytężonego wysiłku i codziennej pobożności. Wymaga to wzorca, jaki ojcowie i matki muszą ukazać nowemu pokoleniu. Czy tego chcemy czy nie, dzieci są odbiciem naszych sukcesów i porażek, również w dziedzinie wiary. Inwestycja w to, żeby dzieci były nie tylko dobrze wykształcone, odżywione i ubrane, ale przede wszystkim kochane, upewnione w Bożej miłości i uświadomione co do grzechu; ta inwestycja na pewno się zwróci z nawiązką. Podobnie stanie się z zaniedbaniami, one też procentują, tylko, że w odwrotnym kierunku.

Kim są zatem synowie Bożycórki ludzkie, o których tu czytamy?

Warto zwrócić uwagę na te dwa wyrażenia antytetyczne, synowie Bożycórki ludzkie. Wyraźnie zdają się one ze sobą kontrastować, tak że córki ludzkie są ludźmi,synowie Boży nie są ludźmi2).

Zwróćmy uwagę na kryteria, jakimi kierowali się synowie Boży. Otóż wybrali te kobiety, których wygląd im się spodobał. Uroda, jakże niska pobudka. Jeżeli jest to podstawowe kryterium, to świadczy to o całkowitej niedojrzałości. Można to ubrać w wzniosłe, piękne słowa, ale i tak potwierdza to, że takie osoby kierują się najniższymi, wręcz zwierzęcymi popędami. Osoba duchowa, dojrzała, będzie zwracać uwagę przede wszystkim na to, czy przyszła żona lub mąż kocha Boga.

Wyjaśnijmy przy tej okazji pojęcie miłości, bo jest ono zakłamane przez współczesną popkulturę. Po pierwsze miłość to nie emocje ani uczucie. 1Kor 13 definiuje miłość chrześcijańską jako zestaw cnót jakimi ma kierować się człowiek. Oczywiście uczucia i emocje towarzyszą miłości, ale jedynie jako miły i pożądany skutek uboczny. Utożsamianie miłości z zauroczeniem, z uniesieniem, motylami w żołądku, jest największą pomyłką naszych czasów.

Mężczyzna lub kobieta, kochająca Boga, posiada zalążek cnót, które są gwarancją nienaruszalności i dozgonnej trwałości małżeństwa. Jeżeli ktoś wybiera jako chłopaka, dziewczynę, przyszłego współmałżonka osobę, której miłość do Boga nie interesuje, to musi mieć też świadomość krótkotrwałości takiego związku. Jest on słabą, krótkowzroczną inwestycją i jest więcej niż pewne, że się zawiedziesz. Zatrważające jest to, że tak wielu dłużej zastanawia się nad tym jaki samochód kupić niż jaką osobę wybrać jako towarzysza na całe życie. Zwłaszcza mężczyźni, przed kupnem samochodu zdobywają szeroką wiedzę, oglądają recenzje, czytają opinie, żeby przypadkiem nie nabyć czegoś, co będzie jednym wielkim problemem, ale w sprawach sercowych, zdają się iść na żywioł. A przecież dzisiejsze słowo wyraźnie mówi, że nasze małżeństwa, mają być zdrowe i Bogu miłe, gdzie synowie Boży z córkami Bożymi zawierają dozgonne przymierze. Bracie, nie bierz sobie córki ludzkiej z tego świata. Córko Boża nie bież sobie syna ludzkiego z tego świata. Jesteś obywatelem nieba również w kwestii małżeństwa. Tak doradzaj młodym, nie daj się urobić na modłę tego świata, udając, że duchowo kulawe związki skończą się sukcesem.

Skutki nierozsądnego małżeństwa symbolizują mocarze, olbrzymi ludzie bez wiary i bez zasad, których nieopacznie samemu można powołać do życia. Wychowanie wierzących dzieci w rodzinie chrześcijańskiej to zadanie ekstremalne, a co powiedzieć o małżeństwach, gdzie jedno z was to osoba bez wiary. Trzeba zatem wybierać mądrze, a wygląd zewnętrzny, to naprawdę drugorzędna sprawa, cielesna podpowiedź, którą możemy spokojnie zignorować, jako mało istotną. Nie ma znaczenia czy ktoś jest łysy, niski albo ma małe piersi. Istotniejsze jest czy rzeczywiście jest to człowiek, który będzie dobrym mężem, ojcem, żoną i matką. Jeśli nie, to nie ma czym sobie głowy zaprzątać.

Drugą sprawą jest to, czy kawaler, panienka są sami dobrymi kandydatami. Bo łatwo mieć wymagania do tej drugie strony, ale taką samą miarkę trzeba uczciwie przyłożyć do siebie. Trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie, czy chciałbym siebie, gdybym był tą drugą osobą. Czy jestem osobą, która chce dać siebie, być podporą i uzupełnieniem tej drugiej strony. Czy można na mnie liczyć, czy jako mężczyzna jestem gotowy na utrzymanie finansowe mojej rodziny, dbanie o jej bezpieczeństwo. A może chcę być dzieckiem nowej mamusi, po nazwą „żona”. Kobieto, czy jesteś gotowa wspierać i szanować męża, przyjąć trudy macierzyństwa i dbania o dom, czy też szukasz jedynie akceptacji i miłości, której brakowało ci w domu rodzinnym.

Rdz 6:3

Werset trzeci zawiera informację, że życie człowieka w stanie uporczywego grzechu trzeba skrócić. Skrócenie tego czasu można rozpatrywać jako graniczną długość życia lub przybliżoną datę potopu, a to za sprawą długości życia Teracha, ojca Abrahama i samego Abrahama, którego wiek, szacuje Księga Rodzaju na więcej niż 120 lat. Gdyby tak na to spojrzeć, to ukazany jest tu piękny obraz Boga miłosiernego, który daje całemu pokoleniu szansę, by odwrócić się od swojego postępowania i zwrócić się ku Bogu. Dzień nowej szansy, dostępny jest każdemu, kto chce się uratować. Nadrzędnym i w zasadzie jedynym zadaniem Kościoła, Bożej rodziny, jest głoszenie Ewangelii. Coraz częściej słyszy się: nie chcę nikogo nawracać. Niech każdy wierzy w to co chce. O ile wypowiadają to ludzie świeccy, to jest to zrozumiałe, ale jeżeli takie diabelskie wypowiedzi padałby z tego miejsca, to świadczyłoby to o całkowitym niezrozumieniu czasów, w których żyjemy. Powiedzmy to stanowczo, naszą rolą jest nawracać, naszą powinnością jest przekonywać na podstawie Pism, jak się rzeczy mają. Pierwszym, najważniejszym miejscem, jest nasz dom, chrześcijańska rodzina. Dzieci rodzą się jako mali poganie i tak jak wszyscy ludzie, również oni muszą się nawrócić, aby zostać uratowanymi.

Rolą rodziców nie jest czekać, aż dzieci same wybiorą sobie religię albo ateizm. Rolą rodziców jest umiejętnie nawracać swoje dzieci, przez wzór postępowania, zdrowe słowo i modlitwę. Jeżeli mimo to nasze dzieci podejmą inną decyzję, to oczywiście uszanujemy to, ale naszą powinnością jest przekazać im depozyt wiary. Może zaprocentuje w późniejszym czasie, a może nigdy, Bóg jedynie wie, ale rodzice nigdy nie mogą spocząć w swoich modlitwach, za nawróceniem swoich dzieci czy wnuków.

Rdz 6:5

Wiersz piąty mówi o tym, „że wielka jest niegodziwość człowieka na ziemi i że każdy wytwór myśli jego serca jest tylko zły”. Człowiek nieodrodzony najchętniej nie robiłby niczego poza grzeszeniem. Od czasu do czasu dowiadujemy się o różnych przerażających działaniach ludzi zepsutych do szpiku kości. Ale i codzienne kłamstwa, oszustwa, krętactwa, bluźnierstwa, rozwiązłość, bałwochwalstwo … to wszystko jest „powietrzem” dzisiejszego świata, a „władca tego świata” obmyśla kolejne sposoby na usidlenie wybranych, aby przesiąknęli smrodem grzechu i uznali go za miły zapach. Chrystus wywalczył dla nas nowe życie, które nigdy się nie skończy, dał nam nowe serce, którego wytwór szuka Jego woli.

Naprawdę nie ma znaczenia, jak postrzega nas ten świat, jeżeli wiernie trzymamy się Boga i Jego Słowa. Świat przeminie, z całą swoją pożądliwością, ale kto pełni wolę Bożą, pozostanie na zawsze, mówi apostoł Jan (1J 2:17). Mamy prawo i obowiązek, być chrześcijańską rodziną, wychować dzieci w posłuszeństwie wiary, mamy prawo aktywnie dzielić się przesłaniem Ewangelii i dotrwać ze swoim współmałżonkiem do grobowej deski. Jak to mówi klasyk: „na pohybel wszystkim”. A tak na serio, dla chwały naszego Stworzyciela i na świadectwo temu światu.

Rdz 6:6-7

Czytamy w wersecie szóstym, że Bóg żałował, że uczynił człowieka. Istotnie, historia człowieka to cierpienie i śmierć. Człowiek człowiekowi zgotował nie raz okrutny los, piekło na ziemi. Tak naprawdę nie ma żadnego powodu, żadnej dobrej rzeczy, która by uzasadniała nasze istnienie na ziemi. Jesteśmy pasożytami i niszczycielami; jak mówił agent Smith w filmie Matrix, wirusem, który trawi tę planetę. Zagłada i apokalipsa są nieuniknione. Na szczęście jest Ewangelia o Jezusie Chrystusie, która jest ratunkiem dla tych, którzy chcą być społeczeństwem nowym. Jam nowym jest stworzeniem – śpiewaliśmy w pieśni. Bóg boleje w swoim sercu, nad zgubioną ludzkością, dlatego „jednorodzonego Syna Swego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy nie zginął, ale miał życie wieczne” (J 3:16). Chrześcijaninie, czy jeszcze w to wierzysz? Czy odparłeś w swoim rozumie diabelską narrację, że każdy powinien żyć po swojemu? Czy myślisz o tym, kto jeszcze mógłby być zbawiony przez słowa Ewangelii, czy też wkradła się do twojego serca obojętność?

Podsumowanie

Pytałem na początku, czy każdy powinien być w związku małżeńskim. Otóż nie każdy i jest to ważna nauka NT, którą rozważymy w następnych kazaniach. Natomiast my wszyscy z miłości do Bożego Słowa, powinniśmy mieć biblijne spojrzenie na małżeństwo i rodzinę. Należą do nich twierdzenia:

  1. rodzina to związek kobiety i mężczyzny, a chrześcijańska rodzina to związek wierzącej kobiety i wierzącego mężczyzny – i to jest stan najlepszy,
  2. promujemy zatem planowanie małżeństw od samego początku jako zgodnych w sprawach wiary. Nie powinniśmy zachęcać wierzących do wprzęgania się w nierówne jarzmo,
  3. wygląd zewnętrzny nie jest podstawowym kryterium tylko miłość do Boga i gotowość dawania siebie,
  4. rodzina rodzi dzieci, bo do tego jest stworzona,
  5. rodzina wychowuje dzieci w wierze od samego początku, tak długo jak to możliwe.

Przyjdzie czas, gdy Bóg żałując wszystkiego co uczynił, zakończy istnienie tego świata. Będzie to dzień straszny. Żadne filmy post-apo tego nie oddadzą. Nie wiem czy ktoś z nas tego doświadczy. Wiem jednak, że to na co mamy wpływ, to zmiana myślenia, metanoia, która musi dokonać się w nas wszystkich i w tych, którym będziemy niestrudzenie ukazywać miłość Chrystusa. Mamy jeszcze wpływ na to, ile czasu spędzimy na modlitwie za naszymi bliskimi i na to jak ukażemy im żywego Chrystusa. Myśleć biblijnie, oto nasze zadanie. Postępować w miłości Chrystusa. Mówić Jego słowami, a nie słowami węża. Zachować wiarę, wytrwać w wierności Bogu i w wierności małżeńskiej, oto wyzwania tego wieku. Być synem Bożym, Bożą córką, która zgodnie ze swoją nową naturą w Chrystusie nie opuszcza swego miejsca: oto zadanie nas wszystkich. Skoro znalazłeś łaskę u Boga, to idź pod prąd. NDM nie potrzebuje chrześcijaństwa a’la ciepłe kluchy, ale bezkompromisowych ludzi wiary, od których usłyszą i u których zobaczą piękno Ewangelii w całej swojej krasie. Potrzebują zobaczyć piękno chrześcijańskiej rodziny i jak postępują synowie Boży. Ten zgubiony świat musi zobaczyć nowego Noego, Jezusa Chrystusa, w tobie mój przyjacielu i w tobie droga siostro. Muszą zobaczyć arkę wiary a nie chatkę na kurzej nóżce. Czasu jest mało, życie jest krótkie, szybko przeminie. Czas zabierać się do budowy silnej, rozumnej, biblijnej wiary, która przetrzyma wszystko. Mamy mocny fundament, skałę, na której możemy budować. Imię tej skały brzmi: Jezus Chrystus, prawda, droga i życie. Budujmy zatem na Słowie Bożym swoje spojrzenie na moralność, małżeństwo i rodzinę. Bój o prawdę rozpoczyna się w nas. Najpierw to my musimy myśleć biblijnie. Jeśli my tacy nie będziemy, to kolejne pokolenie też nie będzie.

Zatem nie wstydź się swoich biblijnych poglądów. Są dobre i mądre, sprawdzone i ponadczasowe. Chrystus gwarantuje ich prawdziwość i niech to zawsze będzie dla nas wystarczającym argumentem. Amen?


1) John R.W. Stott, Chrześcijanin a współczesne problemy tego świata, Wydawnictwo CREDO, https://szaron.pl/produkt/chrzescijanin-a-wspolczesne-problemy-tego-swiata/.
2) R.P. Belcher, Genesis: the beginning of Gods plan of salvation, Christian Focus, Fearn, Ross-shire, Scotland 2012, Focus on the Bible (Fearn, Scotland), s. 88.