Literacki Katolicki

Biblia Jakuba Wujka*

Ewangelia Jana

Rozdział 6

  Potym Jezus odszedł za morze Galilejskie, które jest Tyberiadzkie,    i szła za nim rzesza wielka, iż widzieli znaki, które czynił nad tymi, co chorzeli.    Wszedł tedy Jezus na górę i siedział tam z uczniami swemi.    A była blisko Pascha, dzień święty Żydowski.    Podniósszy tedy oczy Jezus i ujźrzawszy, iż wielka rzesza idzie do niego, rzekł do Filipa: Skąd kupiemy chleba, żeby ci jedli?    A mówił to, kusząc go: bo on wiedział, co miał czynić.    Odpowiedział mu Filip: Za dwieście groszy chleba nie dosyć im będzie, żeby każdy mało co wziął.    Rzekł mu jeden z uczniów jego, Andrzej, brat Szymona Piotra:    Jest tu jedno pacholę, co ma pięcioro chleba jęczmiennego i dwie rybie: ale to co jest na tak wielu?    Rzekł tedy Jezus: Każcie ludziom usieść. A było trawy wiele na miejscu. A tak usiadło mężów w liczbie jakoby pięć tysięcy.    Wziął tedy Jezus chleb, a dzięki uczyniwszy, rozdał siedzącym; także i z ryb, ile chcieli.    A gdy się najedli, rzekł uczniom swoim: Zbierzcie, które zbyły ułomki, aby nie zginęły.    Zebrali tedy i napełnili dwanaście koszów ułomków z pięciorga chleba jęczmiennego, które zbywały tym, co jedli.    Oni tedy ludzie, ujźrzawszy cud, który Jezus uczynił, mówili: Iż ten jest prawdziwie Prorok, który miał przyść na świat.    Tedy Jezus, poznawszy, iż mieli przyść, aby go porwali i uczynili królem, uciekł zasię sam jeden na górę.    A gdy był wieczór, zstąpili uczniowie jego do morza.    A wsiadszy w łódź, jechali za morze do Kafarnaum, a już się było zmierzkło, a Jezus był nie przyszedł do nich.    A morze, z powstania wielkiego wiatru, burzyć się poczynało.    Gdy tedy się odwieźli jakoby na dwudziestu i piąci abo na trzydzieści stajów, ujźrzeli Jezusa chodzącego po morzu a przybliżającego się ku łodzi, i ulękli się.    Lecz on im rzekł: Jam jest, nie bójcie się.    Chcieli go tedy wziąć do łodzi, a natychmiast łódź przypłynęła do ziemie, do której jachali.    Nazajutrz rzesza, która stała za morzem, bacząc, że tam nie było drugiej łodzi, tylko jedna, a iż Jezus nie wszedł był w łódź z uczniami swemi, ale sami uczniowie jego ujechali;    a drugie łodzie nadeszły od Tyberiady, niedaleko miejsca, gdzie jedli chleb za dziękczynieniem Pańskim.    Gdy tedy obaczyła rzesza, iż tam nie było Jezusa ani uczniów jego, wsiedli w łódki i przypłynęli do Kafarnaum, szukając Jezusa.    A znalazszy go za morzem, rzekli mu: Rabbi, kiedyś tu przybył?    Odpowiedział im Jezus i rzekł: Zaprawdę, zaprawdę mówię wam: szukacie mię, nie iżeście widzieli cuda, ale iżeście chleb jedli i najedliście się.    Róbcie nie pokarm, który ginie, ale który trwa ku żywotowi wiecznemu, który wam da Syn człowieczy. Abowiem tego Ociec Bóg zapieczętował.    Rzekli tedy do niego: Cóż czynić mamy, abyśmy czynili uczynki Boże?    Odpowiedział Jezus i rzekł im: Toć jest dzieło Boże, abyście wierzyli w tego, którego on posłał.    Rzekli mu tedy: Cóż tedy ty za znak czynisz, abyśmy ujźrzeli i wierzyli tobie? Cóż działasz?    Ojcowie naszy jedli mannę na puszczy, jako jest napisano: Chleb z nieba dał im jeść.    Rzekł im tedy Jezus: Zaprawdę, zaprawdę mówię wam: nie Mojżesz wam dał chleb z nieba, ale Ociec mój daje wam chleb z nieba prawdziwy.    Abowiem chleb Boży jest, który z nieba zstąpił i dawa żywot światu.    Rzekli tedy do niego: Panie, daj nam zawżdy tego chleba. A Jezus im powiedział:    Jam jest chleb żywota: kto do mnie przychodzi, łaknąć nie będzie, a kto wierzy w mię, nigdy pragnąć nie będzie.    Alem wam powiedział, iżeście mię i widzieli, i nie wierzycie.    Wszytko, co mnie dawa Ociec, do mnie przyjdzie, a tego, co do mnie przychodzi, nie wyrzucę precz.    Bom zstąpił z nieba, nie iżbych czynił wolą moję, ale wolą onego, który mię posłał.    A ta jest wola tego, który mię posłał, Ojca: abym nic z tego wszytkiego, co mi dał, nie stracił, ale bym to wskrzesił w ostateczny dzień.    A ta jest wola Ojca mego, który mię posłał: iżby każdy, który widzi Syna, a wierzy weń, miał żywot wieczny, a ja go wskrzeszę w ostatni dzień.    Szemrali tedy Żydowie o nim, iż był rzekł: Jam jest chleb żywy, który z nieba zstąpił.    I mówili: Izaż ten nie jest Jezus, syn Jozefów, którego my ojca i matkę znamy? Jakoż tedy ten powiada: Iżem z nieba zstąpił?    Odpowiedział tedy Jezus i rzekł im: Nie szemrzycie między sobą.    Żaden do mnie przyść nie może, jeśli go Ociec, który mię posłał, nie pociągnie, a ja go wskrzeszę w ostateczny dzień.    Jest napisano w Prorocech: I będą wszyscy uczniami Bożymi. Wszelki, kto słyszał od Ojca i nauczył się, przychodzi do mnie.    Nie iżećby kto Ojca widział, oprócz tego, który jest od Boga: ten widział Ojca.    Zaprawdę, zaprawdę wam powiadam: Kto wierzy w mię, ma żywot wieczny.    Jam jest chleb żywota.    Ojcowie waszy jedli mannę na puszczy, a pomarli.    Ten jest chleb z nieba zstępujący, aby jeśliby go kto pożywał, nie umarł.    Jam jest chleb żywy, którym z nieba zstąpił. Jeśliby kto pożywał tego chleba, żyć będzie na wieki. A chleb, który ja dam, jest moje ciało za żywot świata.    Swarzyli się tedy Żydowie między sobą, mówiąc: Jakoż nam ten może dać ciało swe ku jedzeniu?    Rzekł im tedy Jezus: Zaprawdę, zaprawdę wam powiadam: jeślibyście nie jedli ciała Syna człowieczego i nie pili krwie jego, nie będziecie mieć żywota w sobie.    Kto pożywa ciała mego i pije moję krew, ma żywot wieczny, a ja go wskrzeszę w ostatni dzień.    Abowiem ciało moje prawdziwie jest pokarm, a krew moja prawdziwie jest napój.    Kto pożywa mego ciała a pije moję krew, we mnie mieszka, a ja w nim.    Jako mię posłał żywiący Ociec i ja żywię dla Ojca, a kto mnie pożywa i on żyć będzie dla mnie.    Ten jest chleb, który z nieba zstąpił. Nie jako ojcowie waszy jedli mannę i pomarli. Kto pożywa tego chleba, żyć będzie na wieki.    To mówił w bóżnicy, ucząc w Kafarnaum.    Wiele ich tedy z uczniów jego, słuchając, mówili: Twarda jest ta mowa i któż jej słuchać może?    A wiedząc Jezus sam w sobie, iż o tym szemrali uczniowie jego, rzekł im: To was gorszy?    Jeśli tedy obaczycie Syna człowieczego wstępującego, kędy był pierwej?    Duch jest, który ożywia: ciało nic nie pomaga. Słowa, którem ja wam mówił, duchem i żywotem są.    Ale są niektórzy z was, co nie wierzą. Abowiem wiedział od początku Jezus, którzy byli, co nie wierzyli, i kto go wydać miał.    I mówił: Dlategom wam powiedział: Iż żaden nie może przyść do mnie, jeśliby mu nie było dano od Ojca mojego.    Odtąd wiele uczniów jego poszli na wstecz i już z nim nie chodzili.    Rzekł tedy Jezus do dwunaściu: Zali i wy odyść chcecie?    Odpowiedział mu tedy Szymon Piotr: Panie, do kogóż pójdziemy? Słowa żywota wiecznego masz.    A my wierzymy i poznaliśmy, żeś ty jest Chrystus, Syn Boży.    Odpowiedział im Jezus: Izalim ja nie dwunaście was obrał? A jeden z was jest diabeł.    A mówił o Judaszu Szymonowym Iszkariocie: bo go ten wydać miał, będąc jednym ze dwunaście. 
 

Prawa autorskie i szczegółowe informacje

Biblia Jakuba Wujka – przekład Biblii na język polski wykonany przez jezuitę, Ks. Jakuba Wujka, wydany w całości po raz pierwszy w roku 1599. Wujek pracował nad nią w latach 1584–1595.

* Prezentowane treści należą do ich właścicieli i wydawców. Tekst pobrany z udostępnionych zasobów programu MyBible