Literacki Katolicki

Biblia Jakuba Wujka*

Ewangelia Jana

Rozdział 7

  Potym Jezus chodził po Galilejej. Bo nie chciał chodzić po Żydowskiej ziemi, iż Żydowie chcieli go zabić.    A był blisko dzień święty Żydowski Kuczki.    Rzekli tedy do niego bracia jego: Odejdź stąd a idź do Żydowskiej ziemie, żeby i uczniowie twoi widzieli dzieła twe, które czynisz.    Abowiem żaden nic w skrytości nie czyni, a sam chce być na jawi. Jeśli te rzeczy czynisz, oznajmi sam siebie światu.    Bo i bracia jego weń nie wierzyli.    Rzekł im tedy Jezus: Czas mój jeszcze nie przyszedł, ale czas wasz zawżdy jest pogotowiu.    Nie może was mieć świat w nienawiści, ale mnie ma w nienawiści, że ja świadectwo wydawani o nim, iż sprawy jego są złe.    Idźcie wy na ten dzień święty, ja nie pójdę na ten dzień święty: bo mój czas jeszcze się nie wypełnił.    To powiedziawszy, został sam w Galilejej.    A gdy poszli bracia jego, tedy i on poszedł na dzień święty, nie jawnie, ale jakoby potajemnie.    Szukali go tedy Żydowie w dzień święty a mówili: Gdzie on jest?    I było o nim wielkie szemranie miedzy rzeszą. Bo jedni powiadali: Ze jest dobry. Drudzy zasię mówili: Nie, ale zwodzi rzesze.    Wszakoż o nim żaden jawnie nie mówił dla bojaźni Żydów.    A gdy już było w pół święta, wszedł Jezus do kościoła i uczył.    I dziwowali się Żydowie, mówiąc: Jakoż ten umie Pismo, gdyż się nie nauczył?    Odpowiedział im Jezus i rzekł: Nauka moja nie jest moja, ale tego, który mię posłał.    Jeśli kto będzie chciał czynić wolą jego, dowie się o nauce, jeśli jest z Boga, czyli ja sam z siebie mówię.    Kto z samego siebie mówi, chwały własnej szuka. Lecz kto szuka chwały tego, który go posłał, ten jest prawdziwy, a nie masz w nim niesprawiedliwości.    Izali wam Mojżesz nie dał zakonu? A żaden z was nie czyni zakonu.    Przecz mię szukacie zabić? Odpowiedziała rzesza i rzekła: Diabelstwo masz: kto cię szuka zabić?    Odpowiedział Jezus i rzekł im: Jedenem uczynek uczynił, a wszyscy się dziwujecie.    Dlatego wam dał Mojżesz obrzezanie: (nie iżby było z Mojżesza, ale z ojców) i obrzezujecie w szabbat człowieka.    Jeśliż człowiek przyjmuje obrzezanie w szabbat, żeby się nie gwałcił zakon Mojżeszów, na mię się gniewacie, żem wszytkiego człowieka uzdrowił w szabbat?    Nie sądźcie według widzenia, ale sądźcie sądem sprawiedliwym.    Mówili tedy niektórzy z Jerozolimy: Izali nie ten jest, którego szukają zabić?    Lecz oto jawnie mówi, a nic mu nie mówią. Zali prawdziwie poznali książęta, iż ten jest Chrystus?    Ale tego znamy, skąd jest, lecz gdy przydzie Chrystus, nikt nie wzwie, skąd by był.    Wołał tedy Jezus w kościele, ucząc a mówiąc: I mnie znacie, i skądem jest, wiecie, a nie przyszedłem sam od siebie: ale jest prawdziwy, który mię posłał, którego wy nie znacie.    Ja go znam, bom od niego jest, a on mię posłał.    Chcieli go tedy pojmać, a żaden się nań ręką nie targnął, bo jeszcze nie przyszła godzina jego.    A wiele z rzeszej uwierzyło weń i mówili: Chrystus, kiedy przydzie, azaż więcej cudów uczyni, niż które ten czyni?    Usłyszeli Faryzeuszowie, iż to o nim rzesza szemrała. I posłali książęta i Faryzeuszowie sługi, aby go pojmali.    Rzekł im tedy Jezus: Jeszcze mały czas jestem z wami, a idę do tego, który mię posłał.    Szukać mię będziecie, a nie najdziecie: a gdziem ja jest, wy przyść nie możecie.    Mówili tedy Żydowie między sobą: Dokądże ten pójdzie, iż my go nie najdziemy? Czyli pójdzie do rozproszenia poganów i będzie uczył pogany?    Cóż to za mowa, którą wyrzekł: Szukać mię będziecie, a nie znajdziecie, a gdziem ja jest, wy przyść nie możecie?    A w ostateczny dzień wielki święta stał Jezus i wołał, mówiąc: Jeśli kto pragnie, niech do mnie przyjdzie a pije.    Kto wierzy w mię, jako mówi pismo, rzeki wody żywej popłyną z żywota jego.    (A to mówił o Duchu, którego wziąć mieli wierzący weń. Abowiem jeszcze nie był Duch dany, bo Jezus jeszcze nie był uwielbiony).    Tedy z onej rzeszej, usłyszawszy te słowa jego, mówili: Ten jest prawdziwie Prorokiem.    Drudzy mówili: Ten jest Chrystus. A drudzy powiadali: Azaż Chrystus przyjdzie z Galilejej?    Izaż Pismo nie powiada: Iż Chrystus przyjdzie z nasienia Dawidowego a z Betlejem miasteczka, gdzie był Dawid?    Zstało się tedy rozerwanie dla niego między rzeszą.    A niektórzy z nich chcieli go poimać, ale się nań żaden ręką nie targnął.    Przyszli tedy słudzy do nawyższych kapłanów i Faryzeuszów. A oni im rzekli: Czemuście go nie przywiedli?    Odpowiedzieli słudzy: Nigdy tak człowiek nie mówił, jako ten człowiek.    Odpowiedzieli im tedy Faryzeuszowie: Aboście i wy zwiedzieni?    Izaż który z książąt abo z Faryzeuszów uwierzył weń?    Ale ten gmin, który nie umie zakonu, przeklęci są.    Rzekł do nich Nikodem, on, który w nocy przyszedł do niego, który był jeden z nich:    Izali zakon nasz sądzi człowieka, jeśliby pierwej nie usłyszał od niego i zrozumiał, co czyni?    Odpowiedzieli i rzekli mu: Aboś i ty jest Galilejczyk? Rozbieraj pismo a obacz, że z Galilejej prorok nie powstaje.    I wrócili się każdy do domu swego. 
 

Prawa autorskie i szczegółowe informacje

Biblia Jakuba Wujka – przekład Biblii na język polski wykonany przez jezuitę, Ks. Jakuba Wujka, wydany w całości po raz pierwszy w roku 1599. Wujek pracował nad nią w latach 1584–1595.

* Prezentowane treści należą do ich właścicieli i wydawców. Tekst pobrany z udostępnionych zasobów programu MyBible